Przed budynkiem komendy policji w Turku w województwie wielkopolskim spłonął policyjny radiowóz. Początkowo wiele wskazywało na nieszczęśliwy przypadek, ale wkrótce prawda wyszła na jaw. Okazało się, że było to celowe podpalenie. Potwierdziły to nagrania z monitoringu.
W czwartek późnym wieczorem po godzinie 22:00 przed komendą w Turku w płomieniach stanął policyjny radiowóz. Na miejscu pojawiła się straż pożarna, która szybko ugasiła pożar. Początkowo podejrzewano, że mógł to być przypadek, jednak szybko okazało się, że prawda jest zupełnie inna.
W ustaleniu prawdziwego przebiegu zdarzeń pomogli świadkowie, którzy nagrywali zdarzenie telefonami komórkowymi. Na niektórych z tych nagrań udało się uchwycić sprawcę, który celowo podpalił zaparkowany przed komendą radiowóz.
„Na podstawie zapisu monitoringu oraz relacji świadków, w tym zapisu wideo z telefonów komórkowych, policjanci zatrzymali 55-letniego mężczyznę” – powiedziała portalowi turek.net.pl st. asp. Dorota Grzelka z Komendy Powiatowej Policji w Turku.
Czytaj także: Koronawirus. Powstają strefy czerwone i żółte. Nowe restrykcje w niektórych powiatach
„To mieszkaniec Turku, dobrze znany lokalnym funkcjonariuszom policji. Zatrzymany oblał cieczą, a następnie podpalił pojazd i odjechał z miejsca zdarzenia” – dodała. Policja oszacowała straty na 50 tys. złotych. Sprawca miał w organizmie ponad dwa promile. 55-latkowi grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Źr. polsatnews.pl