Przed laty w niemieckim Süsterseel w Nadrenii Północnej-Westfalii zaginęła Polka, 29-letnia Dorota. Dopiero teraz, po siedmiu latach, nastąpił przełom. Niestety potwierdził się czarny scenariusz. Wiadomo już, że kobieta nie żyje.
Dorota G. zaginęła siedem lat temu. Wówczas Polka miała 29 lat. Przez lata śledczy nie mieli żadnych wskazówek ani dowodów, które mogłyby pomóc w rozwiązaniu sprawy. Jednak od samego początku podejrzewali, że kobieta mogła paść ofiarą zabójstwa.
Przełom nastąpił dopiero teraz, po siedmiu latach od zaginięcia Doroty G. Niestety śledczy potwierdzili, że doszło do najczarniejszego scenariusza. Kobieta padła ofiarą zabójstwa, a jej mordercą okazał się jej własny mąż.
Jak przypominają niemieckie media, to właśnie mąż kobiety po trzech dniach zgłosił jej zaginięcie na policji. Wyjaśniał, że wyszła z domu po awanturze i nie wiedział, gdzie może przebywać. Od początku podejrzenia budził jednak pozostawiony w domu telefon i jej okulary. Jej wyjścia z domu nie zarejestrowały kamery monitoringu. Nie widzieli jej także sąsiedzi i kierowcy autobusów.
Śledztwo wykazało, że Polka chciała odejść od męża i miała już innego partnera. Ten jednak nie chciał się na to zgodzić i ostatecznie prawdopodobnie udusił żonę. W toku przeszukania jego domu, śledczy natrafili w szopie na worek z rozłożonymi szczątkami kobiety.
Przeczytaj również:
- Tak turystki poszły w Tatry. „Ludzie nie mają wyobraźni”
- Netflix opublikował zwiastun nowego „Znachora”! [WIDEO]
- Ci sąsiedzi Polaków wydają u nas krocie. Zostawili w Polsce gigantyczną kwotę!
Źr. Radio ZET