Nie tak wyobrażały sobie początek turnieju kwalifikacyjnego w Ankarze polskie siatkarki. W pierwszym meczu Polki okazały się minimalnie gorsze od reprezentacji Rosji.
Dobre złego początki
Choć Polki nie były faworytkami spotkania, to jednak od samego początku to one narzuciły tempo gry, starając się stłamsić rywalki (5:4). Rosjanki starały się utrzymywać tempo gry, lecz przychodziło im to z najwyższym trudem (13:11). W końcu „biało-czerwone” przełamały oponentki, dzięki czemu wyprowadziły one kilku punktową przewagę (19:15). Na sam koniec świetnie w polu serwisowym zaprezentowała się Anna Werblińska, zdobywając dwa asy. Przewaga „Orlic” nawet na moment nie została zachwiana, dlatego to nasze siatkarki wyszły na prowadzenie (25:19).
Czytaj także: ME: Polki słabsze od Włoszek
Podopieczne Jacka Nawrockiego kompletnie zdominowały rywalki, kończąc niemalże każdą kontrę. Rosjanki miały spory problem ze skończeniem ataku, dlatego błyskawicznie miały one sporą stratę (7:2). „Sborna” nie potrafiła przede wszystkim skutecznie zagrać blokiem nawet w trudnych sytuacjach. Prawdziwą zmorą przeciwniczek była Aleksandra Jagiełło, która bezkarnie obijała blok (11:5). Zawodniczki w niebieskich trykotach były kompletnie bezradne na grę rywalek. Polski zespół dominował w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, co pozwalało na pełna kontrolę na parkiecie (22:12). Pod koniec partii rosyjskie zawodniczki jeszcze urwały kilka punktów, lecz kolejna odsłona dla naszych siatkarek była formalnością (25:18).
Rosja mimo kłopotów, zaczęła łapać wiatr w żagle, powoli zaczynając przejmować kontrolę na boisku (6:6). „Biało-czerwone” nagle jakby straciły swoją moc, drastycznie tracąc swą skuteczność w ataku. Rosjanki zaczęły grać blokiem, co pozwoliło im na odskoczenie rywalkom (10:14). Nawrocki zaczął rotować składem, a zmienniczki wprowadziły nową jakość do gry zespołu, dzięki czemu Polki skutecznie odrabiała straty (18:20). Wydawało się, że nasze siatkarki po doprowadzeniu do wyrównania pójdą za ciosem, lecz mistrzynie Europy zachowały w końcówce większej zimnej krwi, przedłużając spotkanie (22:25).
Wygrana partia podbudowała „Sborną”, która coraz bardziej napędzała się każdą udaną akcją. „Orlice” zgubiły swój rytm, mając coraz większy problem ze skuteczną rywalizacją. Mimo chęci walki, dominacja zdobywczyń mistrzostwa Starego Kontynentu sprawiała, że wszystko zmierzało do rozegrania tie-breaka (7:16). Rosjanki zmierzały do totalnej deklasacji, lecz w samej końcówce naszej drużynie udało się zniwelować minimalnie rozmiar porażki w secie (14:25).
Wydawało się, że podopieczne Nawrockiego wzięły się w garść, próbując szybko zdobyć prowadzenie (2:0). Rywalki po słabym początku, szybko jednak opanowały sytuację, powracając na prowadzenie (2:4). „Biało-czerwone” nie odpuszczały jednak, starając się prowadzić wyrównaną rywalizację (5:6). Siatkarki w niebieskich trykotach ponownie próbowały odskoczyć (6:9), lecz „Orlice” nie składały broni, trzymając się blisko oponentek (9:9). Końcówka należała już jednak do faworytek, które ostatecznie wygrały 10:15, a w całym meczu 2:3.
Polska – Rosja 2:3 (25:19, 25:18, 22:25, 14:25, 10:15)
Polska: Wołosz, Skowrońska-Dolata, Werblińska, Polańska, Pycia, Jagieło, Maj-Erwardt (libero) oraz Kurnikowska, Tomsia, Bełcik, Grejman
Rosja: Szczerbań, Obmoczajewa, Kosanienko, Fetisowa, Koszeliewa, Zariażko, Małowa (libero) oraz Jeżowa (libero), Starcewa, Małych, Ljubuszkina, Sokołowa, Hodunowa