W środę 13 lipca dwóch senatorów Platformy Obywatelskiej – Jan Rulewski i Jerzy Wcisło nie mogło przez kilka godzin opuścić hotelu w Odessie. Wszystko to za sprawą blokady, jaką zorganizowali im przedstawiciele tzw. Automajdanu. Polscy parlamentarzyści mieli spotkać się m.in. z matkami ofiar masakry z 2 maja 2014 roku.
O całej tej sprawie poinformował na Facebooku Jan Rulewski:
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Po jakimś czasie, „Automajdanowcy” zdecydowali się na wpuszczenie do hotelu, w którym przebywali senatorowie, przedstawicieli zagranicznych mediów.
Blokującym nie podobało się to, że politycy mieli spotkać się z matkami ofiar z 2 maja 2014 roku. Przypomnijmy, że doszło tam do zamieszek zwolenników Majdanu i jego przeciwników. Po walkach ulicznych, na wskutek użycia przez bojówkarzy m.in. Prawego Sektora koktajli Mołotowa, doszło do pożaru domu związkowego, w którym zabarykadowali się zwolennicy separatyzmu. Łącznie zginęło 48 osób. Padły także zarzuty o sprzyjanie Putinowi i wizytę na Krymie.
Po kilku godzinach udało się nakłonić blokujących do zaprzestania dalszej blokady. O tym także poinformował Rulewski:
Warto zauważyć, że Jan Rulewski w czasie debaty nad uchwała dotyczącą zbrodni wołyńskiej, złożył wniosek o zdjęcie jej z porządku obrad. Jak napisał w swoim późniejszym oświadczeniu:
(…) Nie jest właściwy czas jej podjęcia. Sąsiedztwo suwerennej Ukrainy to przede wszystkim dobrze pojęty interes, wspomagający nasze bezpieczeństwo. To interes, którego broni więcej naszych sojuszników, co wskazuje na jego powodzenie.
Źródło: facebook.com/rmf24.pl
Fot. Youtube.com/Telewizja Republika