Polscy klienci biura podróży Itaka od wczoraj koczują na lotniskach w bułgarskiej Warnie i w Katowicach. Turyści skarżą się, że całą noc musieli koczować na lotnisku i co gorsza, nikt ich nie informuje o tym, co się dzieje. Narzekają też na brak opieki. O sprawie informuje RMF FM.
Jak ustalili dziennikarze radia RMF FM, za kłopoty pasażerów odpowiedzialna jest firma zajmująca się czarterowaniem samolotów Total Service. Najpierw zepsuł się samolot, który wczoraj wieczorem miał zabrać turystów z Warny, potem – kiedy już udało się naprawić maszynę – skończył się czas pracy pilotów.
Choć przedstawiciele biura Itaka zapewniają, że ich pracownicy opiekują się turystami koczującymi na lotniskach, to jednak ich obraz sytuacji jest zupełnie odwrotny. „Nikt nic nie wie. Nic nie może zdziałać. A jesteśmy tu prawie 12 godzin” – skarży się jedna z turystek w rozmowie z RMF FM.
Według biura podróży Itaka, „opóźnienie wylotu z Warny do Katowic jest konsekwencją wczorajszego opóźnienia przelotu z Wrocławia do Burgas, spowodowanego złymi warunkami atmosferycznymi, z uwagi na które samolot został przekierowany do Warny”.
Czytaj także: \"Igrzyska śmierci\". 44. rocznica masakry w Monachium
„Po poprawie pogody samolot poleciał z Warny do Burgas. W związku z tym zaburzona została siatka dalszych przelotów maszyny. Start samolotu z Warny do Katowic planowany jest na godzinę 22:25 czasu lokalnego. Przewoźnik znalazł hotele w VAR, do których Klienci zostaną przewiezieni. Klienci otrzymali 2x świadczenia na lotnisku w Warnie” – czytamy w oświadczeniu Itaki przesłanym w środę po godzinie 11 do redakcji RMF FM.
Źródło: rmf24.pl