Polski ambasador w Moskwie Krzysztof Krajewski otrzymał wezwanie do rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Dyplomatę wezwano po tym, jak rosyjskiego ambasadora w Polsce Siergieja Andriejewa oblano w Warszawie czerwoną substancją. Wiadomo, jak wyglądało spotkanie.
Przypomnijmy, 9 maja z okazji Dnia Zwycięstwa ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew próbował złożyć kwiaty przy Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Przed cmentarzem zgromadził się jednak tłum ukraińskich demonstrantów, którzy nie dopuścili do złożenia kwiatów. Ponadto oblano rosyjskiego dyplomatę czerwoną substancją.
W związku z tą sytuacją do rosyjskiego MSZ otrzymał wezwanie polski ambasador Krzysztof Krajewski. Reuters podał, że towarzyszył mu John Sullivan, dyplomatyczny przedstawiciel USA.
Czytaj także: Rosyjski ambasador zostanie wydalony z Polski? Michał Dworczyk komentuje
„Zostałem wezwany do MSZ Rosji, gdzie wyrażono ustny protest w związku z incydentem na Cmentarzu-Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich 9 maja. W reakcji powtórzyłem dosłownie pełne stanowisko MSZ RP, wyrażone przez ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua w reakcji na incydent” – zrelacjonował Krajewski.
O przebiegu spotkania informował rzecznik polskiego MSZ Łukasz Jasina. „Ambasador pozostaje na stanowisku, przedstawiciele MSZ Rosji wyrazili wobec niego ustny protest w związku z wydarzeniami z 9 maja na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich. Pan ambasador powtórzył podstawowe tezy stanowiska, jakie przedstawił wcześniej minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau dla mediów, a także co wyraziło MSZ w oświadczeniu. I na tym spotkanie ambasadora się zakończyło, żadnych dodatkowych informacji czy decyzji nie było” – powiedział.
Rzecznik nie potwierdził jednak informacji o wezwaniu przez Rosjan także ambasadora USA. Jasina powiedział, że nic o tym nie wie; podkreślił, że nie ma takiej praktyki, by wzywać razem ambasadorów różnych krajów.
Źr. Polsat News