Były prezydent Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z „Super Expressem” opowiedział o pewnej rozmowie z Władimirem Putinem. Prezydent Rosji miał mu pokazać miejsce, w którym trzyma kody do broni nuklearnej i opowiedzieć o procedurach.
Prowadząca rozmowę Kamila Biedrzycka zapytała, czy Kwaśniewski uważa scenariusz użycia broni jarowej za realny. „To jest jeden z elementów propagandy, którą oni narzucają. (…) Po pierwsze użycie tej broni to nie jest taka prosta sprawa” – odparł.
Przy okazji były prezydent opowiedział o pewnej rozmowie, jaką odbył z Putinem przed laty podczas uroczystości we Francji. „Putin mi pokazał coś kiedyś, jak byliśmy we Francji. On miał swoją limuzynę, którą samolot przewiózł z Rosji. Jechaliśmy na kolejne uroczystości, zaprosił mnie do samochodu i pokazał miejsce, gdzie jest ulokowana teczka z różnymi kodami” – wspomina Kwaśniewski.
Czytaj także: Tajny bunkier Putina spłonął? Wielki pożar okolicznej tajgi
„Ja na wszelki wypadek nie dotykałem tego, żartując, że nie chce spowodować III wojny światowej. On mi wytłumaczył mniej więcej te procedury. To nie jest tak, że ktoś w chwili złości, czy szału, może nacisnąć guzik i mamy wojnę atomową” – kontynuował Kwaśniewski.
Kwaśniewski nie wierzy w wojnę atomową?
Były prezydent uważa, że wybuch wojny atomowej to mało realny scenariusz. „Ja liczę na to, że w tej drabince decyzyjnej są ludzie, którzy mają więcej zimnej krwi, więcej spokoju i to nie może wydarzyć się tak nagle. Druga rzecz, która może nas uspokajać, to to, że Putin chyba nie jest samobójcą, bo jemu na własnym życiu zależy. Pamiętamy, jak się zachowywał w trakcie pandemii COVID-19” – przypomniał Kwaśniewski.
Czytaj także: Putin traci poparcie w Rosji? „W d… niech sobie wsadzą taką armię”
Kwaśniewski przyznał jednak, że gdyby był dziś prezydentem, to by rozmawiał z generałami o takim scenariuszu. „To jest największa zmiana, jaka się dokonała” – stwierdził polityk.
Źr. se.pl