Kamil Stoch przegrał brązowy medal olimpijski o zaledwie 0,4 pkt. Zaraz po konkursie pojawiły się liczne opinie internautów, że „winny” jest sędzia Ryszard Guńka. W obronie polskiego arbitra stanął brat Macieja Kota, Jakub. Były skoczek ujawnił na Twitterze wewnętrzną ocenę FIS za skok Stocha.
Sobotnie zawody olimpijskie na normalnej skoczni odbywały się w trudnych warunkach. Wiatr często powodował przestoje w rywalizacji, a niekiedy wpływał na wyniki uzyskiwane przez zawodników. Niewiele brakowało, aby w tym loteryjnym konkursie udało się zdobyć medal Polakom. Niestety, ostatecznie Kamil Stoch przegrał z trzecim Robertem Johanssonem zaledwie o 0,4 pkt.
Zaraz po konkursie w sieci zaroiło się od negatywnych opinii na temat jednego z sędziów, którzy oceniali skoki, konkretnie Ryszarda Guńki. Internauci zarzucali Polakowi, że gdyby przyznał notę 19.0 pkt. – tak jak to zrobili arbitrzy z Niemiec i Słowenii – wówczas Stoch miałby brązowy medal. Tak się jednak nie stało.
W obronę sędziego z Polski wziął Jakub Kot. Były skoczek narciarski ujawnił, że grupa niezależnych ekspertów FIS, jednogłośnie oceniła skok Kamila Stocha na 18,5 pkt. Oceny za skoki przyznawane przez grono ekspertów są tajne, jednak – jak wyjaśnił Kot – wobec hejtu, który spadł na Polaka, jeden z delegatów ujawnił oceny.
„Widzę, że wszyscy i wszędzie krytykują polskiego sędziego Ryśka Guńkę. Tymczasem grupa ekspertów FIS, która niezależnie ocenia wszystkie skoki konkursu (mając dostęp do powtórek) dała jednogłośnie Kamilowi za ten skok 18,5 pkt. – dokładnie tyle ile nasz sędzia” – napisał Kot.
Widzę, że wszyscy i wszędzie krytykują polskiego sędziego Ryśka Guńkę. Tymczasem grupa ekspertów FIS, która niezależnie ocenia wszystkie skoki konkursu (mając dostęp do powtórek) dała jednogłośnie Kamilowi za ten skok 18,5pkt – dokładnie tyle ile nasz sędzia.
— Jakub Kot (@Jak_Kot_) 12 lutego 2018
Pod postem pojawiło się wiele komentarzy. Jeden z internautów zauważył, że duża część zarzutów dotyczyła oceny przyznanej za skok Roberta Johanssona, a nie Kamila Stocha. Polak i Słoweniec ocenili skok Norwega na 18,5 pkt., podczas gdy pozostali sędziowie przyznali zawodnikowi 17,5 pkt., ponieważ jego lądowanie było niepewne.
Konkurs olimpijski w Pjongczangu
Warunki panujące na skoczni podczas konkursu olimpijskiego na normalnej skoczni w Pjongczangu poważnie wpływały na rezultaty zawodników. Mówił o tym nawet Adam Małysz, który przebywa wspólnie z naszą reprezentacją w Korei.
Niestety, tym razem szczęście nie sprzyjało polskim zawodnikom. Będący po pierwszej serii na 1. miejscu Stefan Hula, ostatecznie spadł na 5. pozycję. Z kolei Kamil Stoch, który w pierwszej części była na 2. miejscu ex aequo z Johannem André Forfangiem, ostatecznie spadł tuż za podium, przegrywając medal o zaledwie 0,4 pkt.
Dawid Kubacki nie dostał się nawet do drugiej serii, a kolejny z naszych reprezentantów – Maciej Kot- był 19.