Petro Poroszenko podczas swojego wystąpienia w Kijowie wypowiedział dramatyczne słowa. Prezydent Ukrainy twierdzi, że przy granicy jego państwa stacjonuje gigantyczna rosyjska armia.
Petro Poroszenko wygłosił przemówienie, w trakcie którego informował o rozwoju wydarzeń na Morzu Azowskim, a takie przy ukraińsko-rosyjskiej granicy. Prezydent naszego wschodniego sąsiada twierdzi, że Rosja gromadzi tam gigantyczne siły. Jego zdaniem na ten moment stacjonuje tam co najmniej 80 tysięczna armia w towarzystwie artylerii, czołgów oraz samolotów.
Czytaj także: Ukraińska armia powołuje rezerwistów!
„Rosja zgromadziła ponad 80 tys. żołnierzy, 1400 jednostek artylerii, 900 czołgów i 2300 pojazdów opancerzonych, a także 500 samolotów i 300 śmigłowców przy granicy z Ukrainą” – powiedział Petro Poroszenko.
Prezydent Ukrainy alarmuje, iż Rosja mobilizuje swoja wojska także na Morzu Azowskim, gdzie doszło do pierwszego starcia z ukraińską marynarką. Poroszenko twierdzi, że tam oraz na Morzu Egejskim i Morzu Czarnym, Rosja zgromadziła 80 okrętów i osiem łodzi podwodnych.
Poroszenko uważa, że Moskwa ma jeden cel – chce definitywnie odciąć Ukrainę od Morza Czarnego i Azowskiego i uczynić je swoimi wodami terytorialnymi.
Mobilizacja wojsk rosyjskich na lądzie i na morzu ma oczywiście związek z wydarzeniami, które rozegrały się w zeszłym tygodniu. Wówczas rosyjska marynarka najpierw ostrzelała, a następnie przejęła trzy ukraińskie okręty. Rosjanie utrzymują, iż Ukraińcy bezprawnie wpłynęli na ich wody terytorialne, stąd tak zdecydowana reakcja wojska.
Kijów nie uznaje tego tłumaczenia i zapewnia, że Rosjanie byli informowani o kursie jednostek pływających.