Rosjanie przeprowadzili atak na przygraniczne miejscowości w obwodzie sumskim. Jak poinformował szef regionalnych władz Dmytro Żywycki, przy okazji ostrzelali obiekty w miejscowości Tiotkino położonej na terenie Rosji. To nie pierwszy tego typu przypadek.
Rosjanie już na początku kwietnia zostali wyparci z terenów obwodu czernihowskiego, kijowskiego, sueskiego i żytomierskiego. Wciąż jednak przeprowadzają tam pojedyncze ataki, na miejscu działają też grupy dywersyjne. W ten sposób Rosjanie wiążą część sił ukraińskich, które w przeciwnym razie mogłyby wziąć udział w walkach w Donbasie.
Szef regionalnych władz Dmytro Żywycki poinformował, że siły rosyjskie ostrzelały z moździerzy i drona miejscowości przygraniczne w obwodzie sumskim na północy kraju. Jednocześnie przekazał, że Rosjanie uderzyli we własne terytorium, niszcząc kilka obiektów w miejscowości Tiotkino. „Sami Rosjanie potwierdzają, że w Tiotkino uszkodzono prywatne domy, linię kolejową i zakład przemysłowy” – napisał na Telegramie.
To nie pierwszy tego typu przypadek. W sobotę wieczorem doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko poinformował, że Rosjanie zaatakowali cele na kontrolowanym przez siebie terytorium w tzw. samozwańczej Donieckiej Republice Ludowej. O atak chcieli oskarżyć siły ukraińskie. Przez przypadek doprowadzili jednak do wyłączenia sygnału rosyjskich stacji telewizyjnych. „Była propaganda i nie ma propagandy” – napisał Andriuszczenko.
Czytaj także: Ławrow reaguje na zakaz lotu nad Bułgarią, Macedonią Północną i Czarnogórą
Źr.: Onet, TVP Info