Pożar hospicjum w Chojnicach na Pomorzu zakończył się tragicznym bilansem. Cztery osoby straciły życie, a dwadzieścia dwie trafiły do szpitali w Chojnicach i Człuchowie. Placówka będzie zamknięta przez co najmniej dwa miesiące.
Pożar w hospicjum wybuchł w nocy około godziny 3:00. W tym czasie w budynku przebywało 23 podopiecznych i personel. Jak informuje radio RMF FM, cztery osoby, które zginęły, to podopieczni hospicjum. Kolejnych kilkanaście osób, w tym 2 osoby z personelu i policjant, trafiło do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, mają objawy podtrucia dymem.
Czytaj także: Pożary w Australii. Martwe kangury na wstrząsających nagraniach [WIDEO]
Według wstępnych ustaleń pożar hospicjum wybuchł na skutek zaprószenia ognia przez osobę palącą papierosa. Najprawdopodobniej był to jeden z podopiecznych, który zginął w tragicznym pożarze. Na miejscu cały czas pracują służby. Śledczy zabezpieczają ślady i dowody.
Personel placówki jako pierwszy rozpoczął ewakuację podopiecznych. Jednak pojawił się problem z jednymi drzwiami, które były zamknięte z dwóch stron. Dopiero gdy na miejscu pojawiła się straż pożarna, udało się je wyważyć. Strażacy przyznają, że pożar hospicjum nie był duży, ale pojawiło się bardzo gęste zadymienie, które utrudniło akcję ratowniczą.
Pożar hospicjum spowodował spore szkody. Burmistrz Chojnic Arseniusz Finster zapowiedział, że hospicjum będzie wyłączone z użytku co najmniej dwa miesiące. „Postaramy się je jak najszybciej odbudować, miasto i gmina na pewno pomoże w odbudowie.” – zapewnił Finster. „Będziemy się kontaktować z innymi placówkami, chcąc umieścić naszych pacjentów w tych placówkach.” – dodał burmistrz. Hospicjum prowadzi fundacja, ma zawartą umowę z NFZ.
Źr. rmf24.pl