Prezydent Andrzej Duda zabrał głos ws. dzisiejszego protestu mediów przeciwko podatkowi od reklam. W trakcie rozmowy z Michałem Adamczykiem z TVP przyznał, że nie zna projektu, jednak jest pozytywnie nastawiony do ogólnego zamysłu opodatkowania medialnych gigantów. – Wydaje mi się, że jakiś rozsądek w tym jest – powiedział.
O proteście „Media bez wyboru” dowiedział się chyba każdy internauta w Polsce. W środę transmisje i serwisy największych mediów w kraju zostały zablokowane. Zamiast stron wyświetlał się komunikat informujący o planie wprowadzenia tzw. opłaty reklamowej.
Choć autorzy projektu tłumaczą, że podatek miałby dotknąć jedynie największych wydawców, a jego celem byłoby wsparcie państwa w walce ze skutkami pandemii, to rynek medialny jest przeciwny. W listach przeciwników opłaty zwrócono uwagę, że nowa regulacja nie jest wymierzona w cyfrowych gigantów, a jej celem stały się niezależne media.
Prezydent ocenił pomysł tzw. podatku od reklam. „Tu chodzi o pieniądze”
O dzisiejszy protest zapytany został prezydent Andrzej Duda. – Przyznam, że nie znam szczegółów tego projektu ustawy, dlatego że nie była ona ze mną konsultowana. Nie wiem w szczegółach, co tam ma być – powiedział w programie „Gość Wiadomości” TVP. – Jeżeli mówimy o podatkach, to wydaje mi się, że wielkie media mogą płacić podatki– dodał.
Prezydent Duda zwrócił uwagę, że podatek dotyczyłby reklam. – Przecież nie kto inny tylko ludzie (odbiorcy mediów – red.) kupują reklamowane produkty. Jeśli te pieniądze miałyby być skierowane do NFZ, to wydaje mi się, że jakiś rozsądek w tym jest – ocenił.
Wolność słowa jest większa niż przed 2015 rokiem, kiedy ABW wchodziła do redakcji tygodnika Wprost, żeby zabrać taśmy, na których nagrano polityków PO – mówił w @tvp_info prezydent Andrzej Duda#wieszwięcej @prezydentpl @AndrzejDuda #mediabezwyboru pic.twitter.com/PeuQTV5y6Z
— tvp.info ?? (@tvp_info) February 10, 2021
W dalszej części programu Duda nie zgodził się z opiniami przeciwników projektu, którzy alarmują ws. ograniczania wolności słowa. – Ja bym powiedział: chwileczkę, chwileczkę; to nie o wolność słowa tutaj chodzi, tylko o pieniądze – powiedział.
– Wolność słowa to akurat w Polsce jest i naprawdę jej nie brakuje. Można krytykować wszystkich: prezydenta, rządzących, wszyscy są krytykowani – dodał.