Digitalizacja firm wymaga różnych prac programistycznych, dlatego zapotrzebowanie na informatyków rośnie. W Polsce lukę szacuje się na 50 tys. osób, ale globalnie nawet na 2 mln wakatów. Możliwość rozwoju i atrakcyjne wynagrodzenie są dla informatyków najważniejsze przy zmianie pracodawcy. Choć większość jest zadowolona ze swojej pracy, cechuje ich duża mobilność. W ciągu ostatniego roku pracę zmieniło 40 proc. informatyków.
– Rynek IT cały czas nie jest nasycony. Firmy się digitalizują, wszystko dzieje się online czy elektronicznie, więc update’owanie systemów czy tworzenie nowych firm wymaga bardzo różnych prac programistycznych, cały czas brakuje jednak rąk do pracy – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Aleksandra Jarośkiewicz, head of digital w Connectis.
Z ostatniego raportu „Niedobór talentów” ManpowerGroup wynika, że informatycy są w czołówce zawodów, których przedstawicieli pracodawcom najtrudniej jest znaleźć. W Polsce liczbę nieobsadzonych stanowiska w IT szacuje się na 30–50 tys. etatów. W całej Unii Europejskiej do 2020 roku liczba wakatów w tej branży przekroczy 800 tys. Szacuje się, że globalna luka może sięgać już 2 mln wakatów.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Z raportu „Sytuacja zawodowa programistów” przygotowanego przez IRCenter.com, Connectis i FILTTR wynika, że 97 proc. programistów pracuje w zawodzie, a 68 proc. jest z pracy zadowolonych.
– Programistów brakuje. Na całym świecie widać, jak programiści migrują, widać po zarobkach, po ogłoszeniach o pracę, że jest ogromne zapotrzebowanie na te usługi – mówi Aleksandra Jarośkiewicz.
Dlatego firmy prześcigają się w walce o pracownika. Część firm decyduje się sama kształcić informatyków. Oferuje im bezpłatny kurs, a jedynym warunkiem jest praca w firmie przez co najmniej dwa lata po zakończeniu kursu. Inne stawiają na ciekawe kampanie marketingowe: są obecne w grach komputerowych i organizują konkursy dla specjalistów. Firmy decydują się także na system premii dla pracowników za polecenie kogoś do pracy.
Wciąż jednak tym, co przede wszystkim przyciąga specjalistów IT, są możliwość rozwoju i zarobki. Raport „Sytuacja zawodowa programistów” wskazuje, że dla 80 proc. specjalistów IT to właśnie wynagrodzenie odgrywa główną rolę przy wyborze pracodawcy.
– Zarobki programistów w skali całego społeczeństwa są zdecydowanie wyższe. Najczęściej zarabiają jak średniej klasy menadżerowie, czasami nawet więcej, wszystko zależy od technologii, jaką się posługują. To zawód bardzo atrakcyjny. W ogłoszeniach podanych jest dużo szczegółów ofert: zarobki, kompetencje, których potrzebuje pracodawca, znacznie więcej informacji w porównaniu ze zwykłymi ogłoszeniami o pracę. Widać większą motywację ze strony pracodawców. Im więcej kompetencji, większe doświadczenie, tym te zarobki są wyższe – podkreśla ekspertka Connectis.
Z raportu wynika, że średnie zarobki programistów wynoszą 5–10 tys. zł na rękę. Co trzeci (28 proc.) dostaje mniej niż 5 tys. zł, ale co piąty (18 proc.) – 10–15 tys. zł. Kobiety przeważają w grupie najmniej zarabiających (38 proc.), mają też krótszy niż mężczyźni staż jako programiści – u blisko połowy nie przekracza 2 lat (przy 22 proc. w przypadku mężczyzn).
– Można spekulować, że im więcej będzie narzędzi upraszczających pracę programistów, tym ta praca będzie łatwiejsza i bardziej dostępna dla szerszego grona. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że duża część zadań jest wyspecjalizowana i wymaga tak dużych nakładów pracy, że nie każdy chce się tak angażować, więc ci ludzie zawsze będą zarabiali sporo, na razie nie zanosi się na zmiany – analizuje Jarośkiewicz.
To szansa dla osób, które myślą o przebranżowieniu. Jak ocenia ekspertka, można w łatwy sposób sprawdzić swoje predyspozycje do zawodu, przede wszystkim korzystając z samouczków w internecie.
– Jeżeli mamy smykałkę do myślenia logicznego, lubimy rozwiązywać zagadki, potrafimy patrzeć na sprawy i historie całościowo, to jest to dobry początek. To daje wskazówkę, że może się do tego nadaję. Można wówczas zacząć szukać szkolenia, które podniosłoby nam kompetencje i dało wgląd we własne umiejętności, żebyśmy mogli sprawdzić, czy jest to zawód dla nas – podkreśla Aleksandra Jarośkiewicz.
źródło: biznes.newseria.pl
Fot. Pixabay.com