Interwencja policji w jednym z warszawskich mieszkań wywołała zaniepokojenie wśród polityków opozycji. W stronę funkcjonariuszy popłynęły poważne oskarżenia. W końcu głos w dyskusji na temat wydarzeń z Marszu Powstania Warszawskiego zabrał rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło podczas wczorajszego Marszu Powstania Warszawskiego. Na balkonie jednego z mieszkań przy trasie manifestacji pojawił się mężczyzna, który zaczął wykonywać wulgarne gesty prowokujące uczestników pochodu. Pod jego oknem wywieszona została tęczowa flaga.
„Policja podczas Marszu Postania Warszawskiego kazała zdjąć tęczową flagę z balkonu na Nowym Świecie” – poinformował aktywista LGBT Bart Staszewski. Na informację działacza natychmiast zareagowali politycy opozycji.
„Proszę Komendę Stołeczną Policji o wyjaśnienie na jakiej podstawie kazano zdjąć flagę? Z jakiego powodu? Czyją decyzją?” – dopytywała Barbara Nowacka. Posłanka KO zapowiedziała, że skieruje stosowne pismo w tej sprawie w trybie interwencji poselskiej.
Z kolei Sławomir Neumann podzielił się refleksją na temat inteligencji policjanta, który „ściągnął flagę”. „Powiedzieć o tym policjancie, który wydał rozkaz ściągania tęczowej flagi z prywatnego balkonu, że jest durniem, to nic nie powiedzieć” – napisał.
Do oskarżeń odniósł się rzecznik KGP Mariusz Ciarka. Policjant podkreślił, że widoczny na zdjęciach mężczyzna stwarzał zagrożenie dla siebie i innych uczestników marszu i właśnie to było powodem interwencji funkcjonariuszy.
„Mężczyzna stwarzał zagrożenie dla siebie i dla innych – to jedyny powód reakcji. Warto znać sprawę, zanim coś się napisze” – wyjaśnił Ciarka. Co więcej, rzecznik zdementował informację, że policja ściągnęła flagę z mieszkania wspomnianego mężczyzny. „Oprócz tego Pana nikt nic nie zdejmował” – dodał.
Źródło: KGP, Twitter