Polski biznes apeluje o rozwiązanie problemu z przepisami dotyczącymi przedawnienia zobowiązań podatkowych. Aktualnie liczne wyjątki sprawiają, że organy podatkowe egzekwują zobowiązania nawet przez kilkanaście lat, chociaż w większości przypadków termin przedawnienia to teoretycznie tylko 5 lat. Jak wskazują eksperci, przepisy powinny być bardziej przejrzyste, a samo przedawnienie musi pełnić funkcję stabilizacyjną.
Obecne przepisy odnoszące się do przedawnienia zobowiązania podatkowego należą do najbardziej krytykowanych elementów polskiego systemu podatkowego. Doprecyzowanie regulacji i stworzenie przejrzystych zasad postulują od dawna organizacje zrzeszające przedsiębiorców, w tym m.in. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Konfederacja Lewiatan. Na potrzebę zmian wskazywał też w swoim orzecznictwie Trybunał Konstytucyjny.
Największe kontrowersje budzi sprawa licznych wyjątków i wykorzystywania mechanizmów skutkujących zawieszeniem terminu przedawnienia zobowiązania. W efekcie nie brakuje przypadków, kiedy organ podatkowy egzekwuje od podatnika zobowiązanie nawet przez okres kilkunastu lat.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Jak wskazuje Rafał Kufieta, prawnik z Kancelarii Prawnej Rafał Kufieta, aktualny system umożliwia w praktyce niemal dowolne przerywanie albo zawieszanie biegu terminu przedawnienia.
Organy mogą zawiesić bieg terminu przedawnienia m.in. poprzez wszczęcie postępowania karnego skarbowego. Cały problem w tym, że często nie chodzi np. wcale o ukaranie sprawcy, ale po prostu o zapobiegnięcie przedawnieniu. Konstrukcja polskiego prawa daje wiele takich możliwości. Nierzadko organy korzystają z nich na kilka miesięcy przed upływem ustawowego terminu. Względem większości podatników termin przedawnienia wprawdzie wynosi 5 lat, to niestety wskutek działań organów podatkowych zdarzają się sytuacje, że do przedawnienia dochodzi np. dopiero po upływie 10 czy więcej lat – tłumaczy Rafał Kufieta.
Blokowane zmiany
Kontrowersyjne przepisy, które pozwalają organom podatkowym na prawie dowolne zawieszanie/przerywanie biegu terminu przedawnienia, mogły zostać zniesione już z początkiem 2016 r. Zmiany w tym obszarze przewidywał tzw. prezydencki projekt noweli Ordynacji podatkowej. Jego głównym elementem była propozycja wprowadzenia zasady rozstrzygania wątpliwości interpretacyjnych na korzyść podatnika (tzw. zasada in dubio pro tributario). W projekcie zaproponowano także uchylenie przepisów wykorzystywanych przez organy podatkowe właśnie do zawieszania lub przerywania terminu przedawnienia.
Podczas prac sejmowych zrezygnowano ostatecznie z ingerowania w treść spornych regulacji. Nalegało na to przede wszystkim Ministerstwo Finansów, które argumentowało, że kwestie związane z przedawnieniem zobowiązań podatkowych zostaną kompleksowo uregulowane w nowej Ordynacji podatkowej. Prace nad nową Ordynacją znajdują się jednak dopiero we wstępnej fazie – kilka tygodni temu rząd przyjął kierunkowe założenia, przygotowane przez specjalnie powołaną do tego celu Komisję Kodyfikacyjną Ogólnego Prawa Podatkowego. Zgodnie z tymi założeniami, nowa ustawa będąca rdzeniem systemu podatkowego mogłaby wejść w życie najwcześniej w 2018 r. i to pod warunkiem, że prace nad nią będą kontynuowane również po październikowych wyborach do Sejmu i Senatu.
Prosto i precyzyjnie?
Wśród różnych propozycji rozwiązania problemu, które pojawiały się w ostatnim czasie, znajdują się np. wyeliminowanie części przepisów pozwalających organom na praktycznie nieograniczone przedłużanie terminu przedawnienia oraz uregulowanie tych kwestii całkiem na nowo.
Jednym z najczęściej proponowanych rozwiązań jest wprowadzenie rozróżnienia prawa do wymiaru podatku oraz prawa do poboru daniny, przy jednoczesnym ograniczeniu do minimum możliwości przerywania lub zawieszania biegu terminu. Skutkiem byłoby uproszczenie zasad, które mogłyby w takim kształcie pełnić funkcję stabilizacyjną przepisów prawa podatkowego w tym zakresie. Taką drogę chcą zresztą obrać również autorzy kierunkowych założeń do nowej Ordynacji, wzorujący się na mechanizmach obowiązujących m.in. w Niemczach oraz Stanach Zjednoczonych. Co ciekawe, rozwiązanie tego typu już kiedyś – na mocy Ordynacji z 1934 r. – w Polsce funkcjonowało – wyjaśnia Rafał Kufieta.
Zgodnie z obecnymi regulacjami, dla większości podatników termin przedawnienia zobowiązania wynosi 5 lat. Teoretycznie w takim właśnie czasie organ podatkowy zobowiązany jest do dokonania wymiaru oraz poboru podatku. W przygotowanych przez resort finansów założeniach zaproponowano wprowadzenie podziału – organ podatkowy miałby co do zasady, zależnie od rodzaju podatku, 3 lub 5 lat na dokonanie wymiaru podatku (w kontekście doręczenia decyzji) i kolejne 5 lat na jego pobór. Wyjątki pozwalające na przedłużenie przedawnienia byłyby wtedy maksymalnie ograniczone.
Sprawa precyzyjnego uregulowania przepisów ws. przedawnień zobowiązań podatkowych powinna zostać załatwiona możliwie jak najszybciej, szczególnie że to jeden z bardziej jaskrawych przypadków pokazujących, jak bardzo przepisy podatkowe w Polsce są nieprzyjazne podatnikom. Podatnikowi należy się pewność, że po upływie określonego czasu jego zobowiązanie wygasło. Nie ma też potrzeby czekania na całkiem nową Ordynację, bowiem problem można rozwiązać za pomocą stosunkowo prostej nowelizacji obecnych przepisów – podsumowuje Rafał Kufieta.
Źr. i fot.: Mateusz Pietrzyk