Celnicy na przejściu granicznym w Medyce ujawnili zaskakującą kontrabandę, którą przemycał na Ukrainę pewien mężczyzna. Okazało się, że w autobusie przewoził 2 tony produktów spożywczych zakupionych w sklepie sieci Biedronka.
Ukraińscy celnicy skontrolowali pojazd prowadzony przez Ukraińca. Okazało się, że mieli rację, bo ten przemycał niecodzienny ładunek. W autobusie skontrolowanym na przejściu granicznym w Medyce znajdowały się 2 tony produktów pochodzących z najnowszej promocji sieci handlowej Biedronka.
Czytaj także: Winnicki odpowiada Śmiszkowi: „Dostał się do Sejmu przez łóżko”
Wśród produktów, które przemycał Ukrainiec znajdowały się m.in.: kilkadziesiąt sztab sera żółtego Mlekovita, majonez Hellmann’s, góra parówek i serdelków marki własnej Biedronki, ponadto serek mascarpone, jogurty FruVita, a także kawa.
O sprawie poinformowała Państwowa Służba Celna we Lwowie. Podali, że w związku ze sprawą strażnicy zatrzymali 27-letniego mężczyznę, który przemycał produkty z Biedronki. W pojeździe starannie wypełniono żywnością każdy schowek.
„Choć trudno w to uwierzyć doszliśmy do sytuacji, gdzie przemytnikom opłaca się przewozić kiełbasę i mleko. Jeszcze większy absurd to fakt, że polskie produkty są tańsze, a powstały dzięki pracy naszych ukraińskich pracowników.” – komentuje post ukraińskich celników Andriej Sidorski, menedżer ze Lwowa. Mężczyzna przemycał żywność, bo w związku z niestabilną sytuacją na Ukrainie, w Polsce jest taniej i jest wyższa jakość.
Czytaj także: Stanisław Piotrowicz jednak posłem? PiS ma plan
Źr. wp.pl; facebook