W ciągu ostatnich 5 lat liczba czynnych adwokatów w Polsce wzrosła o prawie 5,5 tys. Przybyło też ponad 1,5 tys. tych, którzy nie wykonują zawodu. W przypadku aplikantów mówimy o spadku o blisko 1,8 tys. Z kolei grupa radców prawnych powiększyła się o przeszło 12 tys. Te dane dotyczą okresu od 2013 roku do połowy ub.r. Jeśli chodzi o doradców podatkowych, w styczniu br. było ich o ponad 200 więcej niż w 2015 roku. Teoretycznie przez ww. kwestie usługi powinny być tańsze. Jednak, jak podkreślają eksperci, dzieje się zupełnie odwrotnie.
Według danych Naczelnej Rady Adwokackiej, na koniec ubiegłego roku było dokładnie 19 142 adwokatów wykonujących zawód. Patrząc na ostatnie lata, liczba ta stopniowo wzrastała. W 2014 roku wyniosła 13 749, w 2015 roku – 15 028, a w 2016 roku – 16 094. Natomiast 3 lata temu adwokatów było 17 448, a 2 lata wstecz – 18 554.
– Dla rynku, w tym zwykłego Kowalskiego, to paradoksalnie niekoniecznie pozytywne wiadomości. Mitem jest bowiem to, że wraz ze wzrostem liczby adwokatów, spadają ceny. Dzieje się wręcz przeciwnie. Nasze usługi to nie jest bułka, którą trzeba sprzedać za wszelką cenę, bo inaczej się zeschnie. To jest uboczny skutek bardzo szerokiego otwarcia zawodu. Nie przewidzieli go ci, którzy wprowadzali zmiany, bo przecież zapowiadano więcej specjalistów i niższe ceny – komentuje Rafał Dębowski, sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej.
Z obserwacji NRA wynika, że od lat popyt jest na tym samym poziomie. W efekcie liczba spraw wpływających miesięcznie do danej kancelarii jest statystycznie mniejsza. Ponadto dane wskazują na rosnącą grupę adwokatów, którzy nie wykonują zawodu. W 2014 roku było ich 2515, a rok później – 2836. W kolejnych latach liczba ta stopniowo się zwiększała i wynosiła odpowiednio 3076 (2016 rok), 3544 (2017 rok), 3900 (2018 rok) i 4041 (2019 rok).
– Część osób traktuje aplikację jako dodatkowe wykształcenie umożliwiające alternatywną ścieżkę zawodową. Prawda jest też taka, że nie wykonują, nie rozpoczynają albo zawieszają swoją działalność ze względów ekonomicznych. Nie mają zbyt wielu klientów i spraw indywidualnych, więc szukają innych sposobów zarobkowania. Jak widać, dzieje się to ze skutkiem pozytywnym – wyjaśnia sekretarz Dębowski.
W latach 2014-2018 liczba aplikantów regularnie spadała, natomiast w ubiegłym roku już wzrosła. Na początku analizowanego okresu było ich 6556, a następnie – 6551 (2015 rok) i 6191 (2016 rok). Później ta grupa zmniejszyła się do 4543 (2017 rok) i 3904 (2018 rok). Natomiast w ubiegłym roku nastąpił wzrost do 4759.
– Młodzi adepci prawa, którzy obserwują rynek, wiedzą o tym, że po aplikacji nie zarabia się kokosów. Po niej trzeba się jeszcze mocno natrudzić, żeby osiągnąć satysfakcjonujący poziom rozwoju zawodowego. I z tego się bierze mniejsze zainteresowanie takim działem w ostatnich latach – stwierdza sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej.
Widać też wzrost liczby radców prawnych. Według stanu z 30 czerwca 2019 roku, było ich 46 838. Natomiast statystyki Krajowej Rady Radców Prawnych na koniec 2013 roku wskazywały na 34 576, a 12 miesięcy później – 36 582. Dane za 3 kolejne lata to odpowiednio – 39 321, 43 606 oraz 45 305.
– To bardziej zwiększa konkurencyjność samych kancelarii radców prawnych niż wpływa na rynek od strony klienta. Z badań wynika, że Polacy nie korzystają z usług prawnych i nie widzą takiej potrzeby. Wiele osób zwraca się o pomoc do radcy prawnego dopiero wtedy, kiedy problem urósł do ogromnych rozmiarów. Ciągle popyt na usługi prawne jest o wiele mniejszy niż podaż. Natomiast ceny usług są różne, zależą od renomy kancelarii, trudności sprawy czy miasta. Każdy klient znajdzie pomoc dostępną dla niego cenowo – mówi Grzegorz Furgał, doradca Prezydium Krajowej Rady Radców Prawnych ds. mediów i PR.
Jak informuje Krajowa Izba Doradców Podatkowych, w styczniu br. było 9017 doradców podatkowych. W 2015 roku ich liczba wyniosła 8792, a następnie wzrosła do 8837 (2016 rok) i 8858 (2017 rok). Natomiast 2 lata temu spadła do 8836, aby w ubiegłym roku podskoczyć do 8916.
– Dla klientów to bardzo dobra wiadomość, że jest coraz więcej doradców podatkowych. Usługi stają się dzięki temu bardziej dostępne. Wraz z rozwojem gospodarczym i wzrostem zainteresowania kwestiami podatkowymi, rośnie popyt na usługi profesjonalistów w tym zakresie. Z pewnością jest to pozytywne zjawisko – stwierdza Paweł Prus, rzecznik prasowy KIDP.
Na początku br. najwięcej doradców podatków było w województwie mazowieckim (2621). Wysokie liczby odnotowano kolejno w śląskim (1048), wielkopolskim (922), dolnośląskim (807) i małopolskim (753). Natomiast najmniej przedstawicieli tego zawodu znajdowało się w świętokrzyskim (117), opolskim (132), lubuskim (150), podlaskim (151) oraz warmińsko-mazurskim (189). W 2019 roku wpisano 327 nowych doradców wstępujących do zawodu. We wcześniejszych latach było ich mniej, 256 (2015 rok), 244 (2016 rok), 212 (2017 rok) i 185 (2018 rok).
– W teorii, zgodnie z prawami rynku, wzrost liczby doradców może wpłynąć na obniżenie cen tych usług. Ale prawidłowość rozliczeń podatkowych wpływa na bezpieczeństwo każdej firmy, również tej niewielkiej. Z punktu widzenia naszych klientów, cena jest ważna, ale większe znaczenie mają jakość i korzyści dla biznesu. Można zaryzykować stwierdzenie, że dobry doradca swoimi działaniami jest w stanie z dużą nadwyżką zarobić na siebie. Finalnie więc firma wręcz skorzysta finansowo na zatrudnieniu takiego eksperta – podsumowuje Paweł Prus z Krajowej Izby Doradców Podatkowych.
Czytaj także: Od piątku obowiązuje zakaz wywozu leków z Polski. To konsekwencja koronawirusa
Źr.: Materiały prasowe