ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Arkas Izmir 3:0 w meczu rozgrywanym w ramach Pucharu CEV. Na uwagę zasługuje przede wszystkim styl, który daje nadzieję polskim kibicom na udany pochód kędzierzynian w europejskich pucharach.
Mimo że ZAKSA przystępowała do spotkania w okrojonym składzie, to od startu postawiła twarde warunki rywalom (6:7). Przyjezdni nie potrafili wypracować sobie przewagi, a wynik cały czas oscylował w granicach remisu (14:14). W decydującym momencie seta kędzierzynianie uzyskali minimalną przewagę (21:19), którą utrzymali do samego końca (25:23).
Podrażnieni gracze Arkasu szybko zamierzali opanować sytuację, przejmując inicjatywę na boisku (4:6). Tym razem podopieczni Sebastiana Świderskiego nie potrafili nawiązać skutecznej walki z rywalem (11:16). Gdy wydawało się, że wszystko zmierza do wyrównania stanu meczu (16:21), gospodarze puścili się w pogoń za przeciwnikami w niesamowitym stylu najpierw doprowadzając do wyrównania (24:24), by w końcówce przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść (27:25).
Czytaj także: Puchar CEV: ZAKSA gorsza od Trentino
Świetny finisz i krótka przerwa świetnie wpłynęły na 7. drużynę PlusLigi, która chciała jak najszybciej postawić kropkę nad „i” (5:3). Izmirczycy nie mieli pomysłu na konsekwentną walkę z „niebiesko-biało-czerwonymi” (13:9). ZAKSA powiększała swoją przewagę, wprawiając w sporę zadowolenie kibiców zgromadzonych w hali Azoty (18:14). Ostatecznie trzecia odsłona padła łupem polskiego zespołu, który po raz pierwszy w tym sezonie zaprezentował się na wysokim poziomie w europejskich pucharach (25:17).
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Arkas Izmir 3:0 (25:23, 27:25, 25:17)