ZAKSA Kędzierzyn-Koźle uległaa na swoim parkiecie Trentino Volley 2:3 w pierwszym meczu półfinałowym Pucharu CEV. Spotkanie stało na wysokim poziomie, choć pojawiło się w nim sporo prostych sędziowskich błędów, które trochę „oszpeciły” widowisko.
Walecznie, ale na tarczy
Mimo, że to włoski zespół był faworytem spotkania, gospodarze już od pierwszych piłek pokazywali aspiracje na zwycięstwo (5:3). Trentino spokojnie jednak rozkręcało swoją grę. Wystarczyła chwila, by goście osiągnęli przewagę, choć zbudowana ona została na błędach w przyjęciu kędzierzynian (8:12). Podopieczni Sebastiana Świderskiego uspokoili grę, a dzięki dobrej współpracy na linii Zagumny-van Dijk strata wynosiła zaledwie dwa „oczka” (16:18). Włosi w samej końcówce przycisnęli, obejmując prowadzenie w spotkaniu (20:25).
Czytaj także: LM: Wielkie zwycięstwo Resovii! Minimum Skry
Gracze prowadzeni przez Radostina Stojczewa czuli, że mają przewagę nad oponentem, skrzętnie ją wykorzystując (4:7). Mimo chęci, ZAKSA nie potrafiła ponownie doprowadzić do remisu (9:11). W końcu polski zespół wykorzystał kontrę, która pozwoliła złapać kontakt z przyjezdnymi (12:13). Świetna zagrywka Dicka Kooya i błąd w ataku Mateja Kazijskiego sprawiły, że na tablicy pojawił się wynik 19:18. W decydującym momencie seta dwukrotnie z lewego skrzydła pomylił się Filippo Lanza, dzięki czemu kędzierzynianie wygrali odsłonę (25:21).
Po krótkiej przerwie obie drużyny mocno szarpały tempem, gdyż Trentino już odskakiwało rywalom (3:6), by po chwili znów mieć tylko punkt przewagi (5:6). Z czasem jednak goście zdobyli kilka punktów z rzędu, na co zareagował Świderski, prosząc o czas (7:11). Kędzierzynianie nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze dysponowanych przeciwników, przez co ich strata wzrosła (14:19). Nagle włoski zespół kompletnie się zaciął, z czego skrzętnie korzystali „biało-czerwono-niebiescy”, ponownie łapiąc kontakt z liderami Serie A (19:22). Ostatecznie po ciekawej walce to faworyci przechylili szalę zwycięstwa na swoja korzyść (23:25).
Podrażnieni gospodarze kapitalnie otworzyli czwartego seta, całkowicie przejmując kontrolę na boisku (6:1). Wystarczyła chwila, by po prostych błędach przewaga stopniała do dwóch „oczek” (7:5). Świetna gra holenderskiego atakującego ZAKSY sprawiała, że polska drużyna była w stanie utrzymywać prowadzenie (14:11). Trentino nie odpuszczało, szybko doprowadzając do wyrównania (16:16). Później ponownie zawodnicy prowadzeni przez Świderskiego odskoczyli rywalom (22:19), lecz i tym razem przewaga została błyskawicznie zniwelowana (22:22). Obie ekipy zmuszone były rozegrać bardzo emocjonującą końcówkę, w której lepsi okazali się gracze z Kędzierzyna-Koźle (27:25).
Tie-breaka zdecydowanie lepiej rozpoczęli Włosi, gdyż ich rywale znów nie wystrzegali się prostych błędów (0:3). Szybko jednak kędzierzynianie powrócili do dobrej gry, doprowadzając do wyrównania (5:5). „Biało-czerwono-czarni” ponownie wykorzystali drobny przestój oponentów, wypracowując solidną zaliczkę (8:11). Gdy w pole serwisowe wszedł van Dijk, ponownie na tablicy wyświetlił się remis (13:13). Po raz kolejny doszło do „końcówki”, która padła łupem siatkarzy z Trento (17:19).
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Trentino Volley 2:3 (20:25, 25:21, 23:25, 27:25, 17:19)
Pozostałe spotkanie:
Dynamo Moskwa – Euphony Asse-Lennik 3:0 (25:16, 25:16, 25:16)
Źródło: inf. własna
Fot.: Patryk Głowacki/wMeritum.pl