Lech Poznań pokonał po dogrywce Błękitnych Stargard Szczeciński 5:1 (2:1, 3:1, 4:1) i awansował do finału Pucharu Polski, który ma zostać rozegrany na Stadionie Narodowym w Warszawie. Rywalem „Kolejorza” będzie Legia Warszawa, która w półfinale rozprawiła się z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Od pierwszych minut spotkania w Poznaniu do frontalnych ataków rzuciła się drużyna Lecha. Gospodarze co chwilę atakowali bramkę Marka Ufnala, który jednak imponował swoją formą i nie pozwolił na kapitulację. Po kilku minutach intensywnej obrony Błękitni opanowali sytuację na boisku i coraz dalej wychodzili z piłką z własnej obrony. W 19. minucie stało się to, co teoretycznie nie powinno się stać. II-ligowcy wyszli na prowadzenie! Fadecki ograł na skrzydle Arajuuriego, następnie wypatrzył Wojtasiaka, który wpakował piłkę mocnym strzałem z 13 metrów. Zaskoczona drużyna „Kolejorza” straciła pomysł na atak, ale z pomocą przyszli im sami goście. Drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną obejrzał w 28. minucie Łukasz Kosakiewicz. Efektem tego były dwa szybkie trafienia Lecha. Najpierw w 34. minucie Paulus Arajuuri głową umieścił futbolówkę w bramce Ufnala, a dziesięć minut później gola na 2:1 zdobył Dariusz Fornella. Do przerwy Lech Poznań wygrywał z Błękitnymi Stargard Szczeciński 2:1.
Druga połowa wyglądała bardzo przewidywalnie. Lech ciągle atakował, gościł niemal nieprzerwanie w okolicy pola karnego Błękitnych, ale wychodzili z tych akcji obronną ręką. Pechowo dla Lechitów zakończyła się sytuacja z 52. minuty, gdy po strzale Szymona Pawłowskiego atakujący został kopnięty przez Liśkiewicza w czoło i zakrwawiony musiał opuścić boisko. Za kontuzjowanego piłkarza Lecha wszedł Darko Jevtić. Napór gospodarzy został wykorzystany dopiero w 74. minucie. Kasper Hamalainen dośrodkowywał z lewej strony boiska, a jego dogranie wykończył Dawid Kownacki i doprowadził do wyniku, który daje dogrywkę dla obu drużyn. Lech robił wiele, by zakończyć potyczkę w regulaminowym czasie gry, lecz defensywa ze Stargardu grała na tyle ofiarnie, że sędzia zarządził dogrywkę.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Szalona pogoń Legii Warszawa
Dogrywka to ciąg dalszy „bicia głową w mur” piłkarzy wicelidera T-Mobile Ekstraklasy. Do setnej minuty rezultat na tablicy wyników był bez zmian. Wówczas Hamalainen świetnie wykorzystał dogranie Barry’ego Douglasa z rzutu rożnego i to przesądziło o końcowym rezultacie w tym spotkaniu. Lech do końca spotkania kontrolował wydarzenia na boisku i nie pozwolił wydrzeć sobie awansu do finału Pucharu Polski.
Lech Poznań – Błękitni Stargard Szczeciński 5:1 (2:1, 3:1, 4:1)
Paulus Arajuuri (34), Dariusz Formella (43), Dawid Kownacki (74, 105), Kasper Hamalainen (100) – Piotr Wojtasiak (19)
Lech Poznań: Maciej Gostomski – Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Barry Douglas – Karol Linetty (73′ Vojo Ubiparip), Łukasz Trałka – Szymon Pawłowski (55′ Darko Jevtić), Kasper Hamalainen, Muhamed Keita (27′ Dariusz Formella) – Dawid Kownacki.
Błekitni Stargard Szczeciński: Marek Ufnal – Łukasz Kosakiewicz, Maciej Liśkiewicz, Tomasz Pustelnik, Ariel Wawszczyk – Wojciech Fadecki (95′ Sebastian Inczewski), Rafał Gutowski, Bartłomiej Poczobut, Piotr Wojtasiak (66′ Radosław Wiśniewski), Bartosz Flis – Robert Gajda (31′ Patryk Baranowski).
Żółte kartki: Kownacki, Keita, Formella, Jevtić (Lech) oraz Kosakiewicz (Błękitni).
Czerwona kartka: Kosakiewicz /28′ za drugą żółtą/
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).