We wtorek rozegrano kolejne spotkania Pucharu Polski, które wyłoniły kolejnych ćwierćfinalistów. Największą niespodzianką jest porażka broniącej tytułu ZAKSY na tak wczesnym etapie rozgrywek.
No to po obronie…
Choć Jastrzębski był faworytem, to wielu liczyło na bardzo ciekawe starcie, gdyż podopieczni Sebastiana Świderskiego bronili tytułu. Niestety ZAKSA ponownie zawiodła kibiców, grając bardzo źle, praktycznie podkładając się swoim rywalom, którzy bezlitośnie zakończyli sny kędzierzynian o obronie PP.
Czytaj także: PlusLiga: Hit kolejki dla Trefla!
Jastrzębski Węgiel – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:18, 25:21, 25:23)
Jastrzębski Węgiel: Łasko, Gierczyński, Pajenk, Masny, Czarnowski, Bartman, Wojtaszek (libero) oraz Filippov, Kańczok, Malinowski, Quesque.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Zagumny, Gladyr, Kooy, van Dijk, Ruciak, Kaźmierczak, Zatorski (libero) oraz Abdel-Aziz, Loh, Witczak
(Nie)łatwa przeprawa
Rzeszowianie liczyli na łatwą przeprawę z drużyną z niższej ligi. I mimo że nie stracili oni seta, to czasami musieli się namęczyć, by w końcu złamać opór krakowian. „Akademicy” pokazali, że są w stanie zawalczyć, lecz ostatecznie nie mogli wtrącić swoich trzech groszy do dalszej rywalizacji.
AGH 100RK AZS Kraków – Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (19:25, 23:25, 20:25)
AGH 100RK AZS Kraków: Kosiek, Szalacha, Akala, Halaba, Surma, Dzierwa, Głód (libero) oraz Walczykowski, Górski, Łaba, Małysza.
Asseco Resovia Rzeszów: Tichacek, Ivović, Perłowski, Buszek, Lotman, Dryja, Żurek (libero) oraz Holmes, Drzyzga
Blisko było…
Pierwszoligowiec był skazywany na pożarcie w pojedynku z PlusLigową rewelacją. Jednak już pierwsze piłki spotkania pokazały, że pachnie w Suwałkach sensacją. Kibice mogli obejrzeć pasjonujące, pięciosetowe widowisko, które ostatecznie na swoją korzyść przechylił Cuprum.
Ślepsk Suwałki – Cuprum Lubin 2:3 (25:20, 29:31, 25:21, 21:25, 12:15)
Ślepsk Suwałki: Smoliński, Modzelewski, Skrzypkowski, Rudzewicz, Makowski, Winnik, Andrejewski (libero) oraz Kluth, Rawiak.
Cuprum Lubin: Borovnjak, Trommel, Paszycki, Romać, Kadziewicz, Łomacz, Rusek (libero) oraz Michalski, Łapszyński, Kryś
„Kto prowadzi 2:0 i przegrywa seta…”
Stare porzekadło znów dało o sobie znać. W meczu dwóch nisko usytuowanych ekip w tabeli, Effector dominował nad MKS-em Banimex Będzin, doprowadzając do szybkiego 2:0. Wtedy jednak kielczanie na chwilę zwolnili, co skrzętnie wykorzystali przeciwnicy, nakręcając się do tego stopnia, że to oni ostatecznie mogli cieszyć się ze zwycięstwa i awansu do kolejnej rundy.
Effector Kielce – MKS Banimex Będzin 2:3 (25:22, 25:21, 18:25, 10:25, 13:15)
Effector Kielce: Jungiewicz, Staszewski, Machacon, Takvam, Pająk, Bieniek, Sufa (libero) oraz Wacek, Janusz.
MKS Banimex Będzin: Hebda, Sarnecki, Gaca, Oczko, Warda, Żuk, Mierzejewski (libero) oraz Kowalski, Milczarek, Hunek, Pawliński