Na trasie S8 Warszawa-Białystok autobus zupełnie zmiażdżył radiowóz policyjny. W pojeździe przebywali dawaj policjanci, którzy spisywali okoliczności innego wypadku, do którego doszło w tym miejscu nieco wcześniej. Ranni mundurowi trafili do szpitala.
Szczegóły wypadku w niedzielę popołudniu opisali strażacy OSP Rutki-Kossaki. Najpierw doszło do pierwszego wypadku. Z ich relacji wynika, że do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę około godziny 2 w nocy.
„Samochód osobowy z nieznanych dotąd powodów najechał na tył naczepy samochodu ciężarowego. Pasażerka auta została przetransportowana do szpitala przez Zespół Ratownictwa Medycznego” – relacjonowali.
Przybyli na miejsce mundurowi prowadzili swoje czynności. Później siedzieli w pojeździe i spisywali ustalenia. Wtedy nadjechał autobus kierowany przez 40-latka. Pojazd najpierw „zaczepił” o bok wozu strażackiego, a następnie „z całym impetem uderzył w radiowóz” – relacjonują strażacy.
„To cud, że nikt z naszej załogi nie ucierpiał w tym zdarzeniu. Kierowca autobusu, Białorusin, był trzeźwy” – piszą strażacy. Niestety policjanci nie mieli tyle szczęścia. Z obrażeniami trafili do szpitala.
Uszkodzeniu uległ nie tylko radiowóz, ale także wóz strażacki.
Przeczytaj również:
- 19-latek zginął na miejscu. Jego koledzy uciekli
- TVP likwiduje jeden z programów! Decyzja zapadła, znamy powód
- Adaś napisał do Świętego Mikołaja. Dziecko nie chce zabawek. Aż serce ściska
Źr. Interia; facebook