Kilka dni temu głośno było o protestach rolników, którzy zablokowali autostradę A2 i trasę S8. Tym razem inni rolnicy zablokowali transport mięsa z Belgii, który zmierzał do zakładu pod Wieruszowem.
Rano rolnicy zablokowali wjazd do zakładów mięsnych pod Wieruszowem. Protestujący nie chcieli przepuścić ciężarówki transportującej mięso z Belgii. Demonstranci podkreślali w rozmowie z mediami, że ten konkretny zakład dużo importuje mięsa również z obszarów objętych ASF.
Czytaj także: Wicepremier odpowiada „Gazecie Wyborczej”: Szopkę to wy robicie
Czytaj także: Szczeciński \"Grudzień '70\" - wydarzenia grudniowe sprzed 44 lat
„Samochód został zatrzymany, prawdopodobnie przewozi mięso belgijskie. Z tego samochodu kapie woda. Jeżeli to jest mrożonka, to nie powinno w ogóle być takiej możliwości, żeby kapało pod samochodem. Proszę pokazać, jak wygląda samochód, który przywiózł niby-świeże z Belgii.” – powiedział w rozmowie z Polsatem jeden z rolników.
„Domagamy się, aby większość ludzi zrozumiała, że polskie mięso jest świeże. Nie jest tyle razy szprycowane, tyle razy mrożone, co widzimy na tym samochodzie, jak ta woda kapie. Chcemy, żeby mniej sprowadzali, a konkretnie nie sprowadzali z krajów, które są objęte ASF.” – dodał.
Czytaj także: Morawiecki uniknął śmierci. „Uciekałem po rusztowaniach”
Do protestujących wyszli przedstawiciele zakładu. Trzech rolników udało się na rozmowy. Później przedstawiciele zakładów przyznali, że 70 proc. mięsa importują zza granicy, bo jest tańsze. Protest już się zakończył. Jednak sprawa będzie miała ciąg dalszy, ponieważ w piątek z protestującymi spotka się minister rolnictwa, Jan Ardanowski.
Źródło: polsatnews.pl