Były ambasador Ukrainy w USA Walerij Czałyj alarmuje, że w 2026 r. Rosja może zdecydować się na uderzenie na kolejne państwo. W ocenie ukraińskiego dyplomaty, celem może stać się państwo UE lub NATO. Padła nawet nazwa naszego kraju.
Ukraiński dyplomata zarysował niepokojącą tendencję. W jego ocenie obecnie następuje przejście od wojny rosyjsko-ukraińskiej do konfliktu o szerszym, europejskim wymiarze. Dodał przy tym, że obecnie rozpoczyna się epoka wielu konfliktów w różnych częściach świata.
Czałyj uważa, że Putin popełnił błąd i „sztucznie zaciągnął wojnę do Europy”. „Skoro została sztucznie wciągnięta, można się jej również pozbyć” – stwierdził. Dodał jednak, że przez najbliższe około 15 lat nie uda się zakończyć wojny. Jego zdaniem Rosja mogła zaatakować na przykład Estonię, lecz zdecydował się na Krym, nie wiedząc później, co zrobić dalej.
Padło też poważne ostrzeżenie. „Moim zdaniem istnieje duże prawdopodobieństwo, że już w przyszłym roku Rosja podejmie działania lądowe przeciwko jednemu z europejskich państw członkowskich NATO” – powiedział Czałyj. Jako potencjalne cele wskazał na Finlandię, Szwecję, kraje bałtyckie, Polskę lub Rumunię.
„Mogą to być drony, systemy robotyczne, grupy sabotażowe, a nawet użycie poważniejszych środków. Będzie to atak lądowy – po to, by jasno pokazać, że nie chodzi o przypadkowe wystrzelenie rakiety czy drona. Nie będzie wątpliwości, że doszło do naruszenia integralności terytorialnej państwa NATO. Putin nie dąży do osiągnięcia konkretnego celu. Jego celem jest demonstracja słabości i niezdolności Europy do konfrontacji” – powiedział.
Dyplomata poszedł jeszcze dalej i stwierdził, że państwa europejskie powinny przyłączyć się do wojny po stronie Ukrainy. Wówczas – jak przekonuje – konflikt skończy się bardzo szybko, bo Rosja zrozumie, że nikt się jej nie boi.
Przeczytaj również:
- Ławrow zagroził Europie. „Setki razy ostrzegaliśmy”
- Putin: „Rozwiążemy wszystkie problemy drogą zbrojną”
- Budanow ujawnił plany Rosji. Chcą to osiągnąć w 2026 r.
Źr. Interia






