Szefowie amerykańskiej i rosyjskiej dyplomacji zabrali głos po spotkaniu, do którego doszło w Genewie. Siergiej Ławrow jednoznacznie zadeklarował, że Rosja nie zamierza zaatakować Ukrainy. Z kolei Antony Blinken wyznał, że rozmowy były „szczere i rzeczowe”, jednak była to bardziej wymiana zdań niż negocjacje.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow i sekretarz stanu USA Antony Blinken spotkali się w Genewie. Głównym tematem rozmów była sytuacja na granicy rosyjsko-ukraińskiej, gdzie, według amerykańskich danych, może być nawet 100 tysięcy żołnierzy. Wciąż istnieje realna groźba ataku Rosji na Ukrainę.
Po spotkaniu takim doniesieniom stanowczo zaprzeczył Siergiej Ławrow, który jednoznacznie zapewnił, że przedstawiciele rosyjskich władz „nigdy nie grozili Ukrainie”. „Wielokrotnie wyjaśnialiśmy, że nie zamierzamy zaatakować Ukrainy” – powiedział. „Strona amerykańska starała się postawić na pierwszym miejscu Ukrainę, ale wydaje mi się, że pod koniec spotkania zrozumiała, że trzeba się skoncentrować na istocie propozycji Rosji” – dodał.
Z kolei Antony Blinken po rozmowie zapewnił, że Stany Zjednoczone stoją ramię w ramię z Ukrainą. Wraz z Siergiejem Ławrowem przyznał, że zgadzają się, by proces dyplomatyczny trwał. „Rozmowy były szczere i rzeczowe, ale nie były to negocjacje, tylko wymiana zdań” – powiedział sekretarz stanu USA. Jednocześnie zapewnił, że jakakolwiek rosyjska agresja na Ukrainę spotka się ze „zdecydowaną i szybką” odpowiedzią Stanów Zjednoczonych. „Odpowiemy także na cyberataki i inne działania Rosji przeciw Ukrainie” – dodał.
Żr.: WP