Na początku września polscy i rosyjscy śledczy będą badać wrak znajdującego się w Smoleńsku wraka Tu-154M. Prace spotykają się z drwinami ze strony rosyjskich mediów. Jeden z ekspertów stwierdził, że polscy śledczy będą we wraku szukać nowiczoka.
Dodatkowe badania wraku tupolewa mają się odbyć od 3 do 7 września. Śledczy w obecności polskich przedstawicieli zbadają między innymi agregaty i elementy konstrukcyjne znajdującego się na lotnisku w Smoleńsku wraka Tu-154M. To właśnie ta maszyna 10 kwietnia 2010 roku rozbiła się pod Smoleńskiem, a na jej pokładzie znajdowało się 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką.
Z lekką drwiną do sprawy badania odnoszą się rosyjskie media. Szczególnie głośno zrobiło się o wypowiedzi jednego z ekspertów, Romana Husarowa. Twierdził on, że polscy śledczy będą we wraku „szukać nowiczoka”, ponieważ to jest ostatnio modne. Nawiązał tym samym do sprawy byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala, który w Wielkiej Brytanii został otruty właśnie nowiczokiem. Wiele państw winą za to obciąża Federację Rosyjską.
Husarow zaznaczył również, że Polska wciąż szuka winy po stronie rosyjskiej. Jego zdaniem dzieje się tak dlatego, że nasz kraj nie może się pogodzić z poniesieniem odpowiedzialności za katastrofę z 10 kwietnia 2010 roku.
Czytaj także: Polacy ponownie zbadają wrak tupolewa. Jest zgoda