Nie wszyscy Rosjanie chętnie biorą udział w walkach na Ukrainie. Sieć obiegło nagranie z rosyjskimi najemnikami, którzy odmówili dalszej walki. Wyjaśniają oni, że nie „wysłano ich na rzeź” i nie odbyli żadnego przeszkolenia.
Przed rozpoczęciem inwazji Rosjanie wierzyli w propagandę Władimira Putina, który zapewniał ich, że na Ukrainie nie będzie wojny tylko „operacja specjalna”. Ponadto ludność miała ich witać kwiatami. Tymczasem okazało się, że czekają ich tam bardzo ciężkie walki, a wielu z nich już nigdy nie wróci do domu.
Przedłużający się konflikt, brak sukcesów i ogromne straty spowodowały, że wielu żołnierzy zupełnie straciło motywację do dalszego uczestnictwa w walkach. W sieci pojawiło się nagranie, na którym widzimy grupę Rosjan odmawiających walki i wyjaśniających powody tej decyzji.
Czytaj także: Finlandia chce wejść do NATO. Rząd podjął kluczową decyzję
Nagranie opublikowane na Twitterze przez ukraińskiego oficera Anatolija Sztefana, znanego pod pseudonimem „Stirlitz”, obiegło media społecznościowe. Uwiecznieni na nim Rosjanie twierdzą, że wysłano ich na Ukrainę „na rzeź”. Do tego po przybyciu na terytorium tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej „niewłaściwie ich wykorzystano”.
„Zgłosiliśmy się na ochotnika do operacji specjalnej, ale wysłali nas na front bez szkolenia. A teraz nie mamy pieniędzy, żeby wrócić do domu” – mówią. „Myśleli, że zostaną powitani kwiatami, ale w rzeczywistości zostali mięsem armatnim” – skomentował Sztefan w poście.
Źr. o2.pl; twitter