We wtorek przed warszawskim sądem rejonowym rozpoczął się proces byłego księdza, Jacka Międlara, oskarżonego przez prokuraturę o publicznego nawoływanie do przestępstwa oraz groźbę karalną pod adresem posłanki Nowoczesnej, Joanny Scheuring-Wielgus. Przed budynkiem sądu oraz na jego korytarzach miała miejsce demonstracja zorganizowana przez zwolenników byłego duchownego.
Zwolennicy Jacka Międlara, wraz z samym zainteresowanym, protestowali najpierw przed sądem, gdzie były duchowny wezwał do nietypowej modlitwy…
Słyszeliście już jak się modli Międlar i jego hiper katoliccy koledzy? Posłuchajcie. pic.twitter.com/219g3BmIpx
— Wojciech Kussowski (@Vojtekus) 7 czerwca 2017
…a następnie na sądowym korytarzu, tuż przed wejściem na salę rozpraw. Osoby, które wspierały byłego księdza miały na sobie koszulki z napisem: Kiedyś dla takich była brzytwa, dziś prawda i modlitwa?
Hasło stanowi oczywiście odniesienie do wpisu Jacka Międlara, który były duchowny opublikował na Twitterze (Konfidentka, zwolenniczka zabijania i islamizacji. Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?). To właśnie ten tweet został przez posłankę Scheuring-Wielgus zinterpretowany, jako groźba pod jej adresem.
Międlar tłumaczył wprawdzie, że jego wpis był apelem do Polaków, by nie czynili z kolaborantami tego, co w czasie II wojny światowej, zaś słowa o brzytwie użyte były w kontekście golenia głowy, a nie zabijania, jednak polityk nie czuła się usatysfakcjonowana tymi zapewnieniami. Przed warszawskim sądem przyznała, że po opublikowaniu tweeta poczuła się zagrożona. Spadła na nią również fala hejtu.
Międlar nie zmieniał swojego stanowiska. We wpisie wyraźnie zaznaczyłem, że miało to miejsce w przeszłości. Mój wpis był zachęceniem do refleksji, prawdy i modlitwy za posłankę – mówił.
Obrońca Jacka Międlara dopytywał posłankę, czy według niej nawoływania księdza do modlitwy są czymś niecodziennym. Scheuring-Wielgus odparła jednak, że w jej ocenie wpis byłego duchownego nie miał nic wspólnego z modlitwą. Dodała również, że oczekuje przeprosin. Na te słowa… Międlar się roześmiał.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście uznała, że doszło do publicznego nawoływania do zabójstwa oraz groźby, która wzbudziła u pokrzywdzonej uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona. Sędzia Agnieszka Modzelewska z Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście poinformowała jednak, że istnieje możliwość zmiana kwalifikacji prawnej czynu na publiczne pomówienie bądź znieważenie za pośrednictwem środków masowego przekazu. Za takie przestępstwo grozi do roku pozbawienia wolności.
Sprawa została odroczona bez podania terminu. Podczas kolejnej rozprawy proces zostanie najprawdopodobniej zakończony.
Po zakończeniu rozprawy na Międlara przed sądem czekali jego zwolennicy. Były duchowny dołączył do nich i oświadczył, że Joanna Scheuring-Wielgus to… „najgłupszy poseł w historii III RP”.
Joanna Scheuring-Wielgus to najgłupszy poseł w historii III RP – Jacek Międlar pic.twitter.com/a3YXqlRm8J
— Prawa strona ?? (@PrawyPopulista) 7 czerwca 2017
źródło: wPolityce.pl, Polsat News, Twitter, wMeritum.pl
Fot. Twitter