Legia Warszawa odpadła z eliminacji do Ligi Mistrzów mimo zwycięstwa ze Spartakiem Trnawa (1:0). Uwagę wielu telewidzów podczas meczu przykuły tajemnicze plamy, które pojawiały się na koszulkach piłkarzy. Czyżby gospodarze pomalowali trawę na zielono? Zdjęcie rękawic Arkadiusza Malarza wyjaśnia sprawę.
Legia Warszawa nie zagra w tym sezonie w Lidze Mistrzów. Piłkarze, co prawda skromnie wygrali ze Spartakiem Trnawa (1:0), lecz w dwumeczu lepsi okazali się Słowacy (2:1). Fatalny poziom gry nie był jednak jedynym tematem, o którym dyskutowano w związku ze spotkaniem.
W środę pisaliśmy o tajemniczych zielonych śladach na koszulkach, rękach i twarzach zawodników obu drużyn. Szczególnie dobrze było je widać na białych strojach piłkarzy Legii. W sieci pojawiły się liczne zdjęcia „zielonych piłkarzy”.
Słowacy ze @FCSpartakTrnava nawet trawę na zielono pomalowali na przyjazd @LegiaWarszawa :P #spaleg pic.twitter.com/55O25WdPyW
— FotoPyK (@FotoPyK) 31 lipca 2018
O tym, co się działo na boisku najlepiej świadczy zdjęcie, które opublikowała Daria Kabała-Malarz, żona bramkarza Legii. Rękawice piłkarza są zupełnie zielone po wewnętrznej stronie.
Malowany wrócił. pic.twitter.com/EWKDXcPxeb
— Daria Kabała-Malarz (@DariaKabala) 1 sierpnia 2018
Zielona farba na murawie?
Źródło plam stało się przedmiotem dociekań internautów, jeszcze w czasie meczu. Dominującą wersją jest farba, którą pomalowano murawę. Jednak nie jest to jedyna możliwość. Maciej Wąsowski z „Przeglądu Sportowego”, co prawda nie wyklucza pomalowania murawy, ale podał również inną możliwość.
„Te zielone ślady na koszulkach i dłoniach piłkarzy obu drużyn to pomalowana zieloną farbą wysuszona trawa albo nierozpuszczony nawóz. Tak czy inaczej wygląda to komicznie. Organizacyjnie parodia Ligi Mistrzów, nawet jak na poziom eliminacji” – wyjaśniał dziennikarz na Twitterze.