Marek Sawicki na antenie Polsat News komentował sytuację na białoruskiej granicy. Krytycznie ocenił działania niektórych posłów opozycji, którzy pojawili się na granicy i próbowali ją nielegalnie przekraczać.
Sawicki przypomniał, że opozycja oczekuje „od wielu tygodni zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego, nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu czy chociażby komisji spraw zagranicznych, żeby rząd przedstawił, jaka jest rzeczywista sytuacja”.
Czytaj także: Sondaż. Co Polacy sądzą o płocie na granicy? Wynik mówi wszystko
„Oczekiwałbym, żeby rząd poważnie traktował Polaków i opozycję. Jeśli chce, żebyśmy uczestniczyli w rozwiązywaniu tego problemu w sposób konstruktywny, współpracowali, to musimy wiedzieć więcej, trzeba z nami rozmawiać” – mówił Sawicki.
Polityk krytycznie i nie szczędząc kpin komentował zachowania niektórych posłów opozycji. „Nie trzeba robić happeningów typu kangur torbacz z bananami chce przekroczyć kordon polskiej policji” – kpił Sawicki. Nawiązał w ten sposób do kuriozalnych scen z biegającym po granicy posłem Franciszkiem Sterczewskim z KO. „Nie ma żadnej potrzeby, żeby politycy indywidualnie robili sobie tam happeningi” – dodał.
„Skoro wobec tych 3 tys. osób, które już przekroczyły granice umiano zastosować procedury, to równie dobrze można było te same procedury zastosować wobec tych osób 32 osób” – zauważył Sawicki.
Czytaj także: Morawiecki spotka się z Tuskiem? Jest deklaracja premiera
Polityk pozytywnie wypowiedział się o budowie płotu na granicy. „Mieszkam w Polsce, chciałbym czuć tu się bezpiecznie” – podkreślił Sawicki. „Jeśli uważają, że bez płotu nie da się tego bezpieczeństwa zapewnić, niech budują płot. Ale niech robią to skutecznie i przestaną epatować widokiem tych 32 osób, z którymi rzekomo nie wiedzą, jak sobie poradzić” – mówił
Źr. Polsat News