Grzegorz Schetyna uważa, że powrót do kompromisu sprzed orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego jest już niemożliwy. – Dzisiaj jesteśmy wprowadzeni przez polityczną decyzję PiS-u i Kaczyńskiego w wojnę domową – mówił były szef Platformy Obywatelskiej na antenie TOK FM.
W ostatnich miesiącach środowisko Platformy Obywatelskiej było wielokrotnie krytykowane za asekuracyjną postawę ws. aborcji. Z jednej strony politycy tej formacji zgodnie krytykują orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, jednak trudno uzyskać jednoznaczną deklarację, czy opowiadają się za powrotem do kompromisu, czy za liberalizacją prawa.
Wątek stanowiska PO ws. aborcji poruszony został w piątkowej rozmowie Jacka Żakowskiego z Grzegorzem Schetyną na antenie TOK FM. – Nie zgadzam się z tym, że Platforma jest za przywróceniem kompromisu aborcyjnego, bo powrotu do tego kompromisu nie ma i nie może być – podkreślił.
Były szef największej partii opozycyjnej w Polsce tłumaczy, że obóz rządzący naruszył obowiązujący od lat stan prawny. – On został zniszczony skutecznie przez Kaczyńskiego rękami Przyłębskiej. Dzisiaj po prostu nie istnieje. Dzisiaj jesteśmy wprowadzeni przez polityczną decyzję PiS-u i Kaczyńskiego w wojnę domową – stwierdził.
Schetyna nie wierzy w przedterminowe wybory? „Uważam, że przez 3 lata będzie rządzić rząd PiS-u”
Choć część polityków opozycji mówi o szansie na przedterminowe wybory, to jednak Schetyna nie przewiduje takiego rozwiązania. – Uważam, że przez 3 lata będzie rządzić rząd PiS-u i PiS będzie miał większość w Sejmie i będzie miało prezydenta Dudę – zauważył.
Polityk PO przyznał w tym kontekście, że rządy Kaczyńskiego w najbliższych latach sprawiają, że przeprowadzenie jakiejkolwiek inicjatywy sprzecznej z interesem PiS będzie zwyczajnie niemożliwe. – Nie ma żadnej szansy, żeby przygotować, przeprowadzić przez parlament i skutecznie przyjąć jakiekolwiek rozwiązanie w kwestii aborcyjnej – podkreślił.
– Nie ma takiej szansy. Dzisiaj ktoś, kto mówi o tym, że niezbędna jest debata i decyzja, tak naprawdę pracuje na rzecz zwycięstwa PiS-u za trzy lata w wyborach 2023 roku – dodał.