Włochy przyjęły od nas tylko 4 migrantów – ubolewają niemieccy dziennikarze. Zdecydowanie inne podejście widzą ze strony Polski. Zwrócił na to uwagę były wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, który sugeruje, że Olaf Scholz może być zadowolony z postępowania polskich władz.
Informacje o konsekwencjach paktu migracyjnego dla Polski zaniepokoiły opinię publiczną. Choć początkowo ze strony obozu rządzącego płynęły sygnały, że nasz kraj – w związku z przyjmowaniem uchodźców z Ukrainy – nie będzie obciążany obowiązkami przyjmowania innych migrantów, to późniejsze wypowiedzi innych państw kwestionowały ten pogląd.
W końcu premier Donald Tusk zapowiedział, że Polska nie wyrazi zgody na przymusową relokację. – Polska nie będzie implementowała Paktu migracyjnego ani projektów, które miałyby doprowadzić do przymusowego przyjmowania migrantów – zapewnił na konferencji na początku lutego.
Niemcy o różnicy między Polską a Włochami. Były wiceminister: Scholz zadzwonił – i załatwione
Tymczasem w niemieckich mediach, na stronie Die Stimme Berlins, pojawił się artykuł, który stoi w sprzeczności z dotychczasowymi deklaracjami polskich władz. Niemcy zwracają uwagę, że Włosi nie współpracują w zakresie przyjmowania migrantów, natomiast Polacy prezentują zupełnie inne podejście. Zwrócił na to uwagę były wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
„To jest naprawdę mocne” – podkreśla Jabłoński. „’Włochy przyjęły od nas tylko 4 migrantów’ – skarżą się Niemcy (bo chcieli im odesłać kilka tysiecy). I chwalą rząd Tuska: ‘Polska jest zupełnie inna – przyjmują KAŻDEGO’! Scholz zadzwonił – i załatwione. I właśnie przy granicy budują nowe centrum przerzutowe” – podsumował.
Następnie załączył link do artykułu. „Dokładnie jutro ma zostać utworzone nowe centrum dla migrantów – w Eisenhüttenstadt, tuż przy granicy z Polską. ‘Wszyscy migranci będą gromadzeni w jednym centralnym miejscu. Dzięki bliskości granicy z Polską, będzie można ich tam szybko odesłać’ – cieszy się Katrin Lange, minister spraw wewnętrznych Brandenburgii (SPD)” – czytamy we wpisie.