Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała w sobotę, że udało się schwytać najemnika z tzw. grupy Wagnera. Jeniec zdradził, jakie informacje przekazało im rosyjskie dowództwo. Na miejscu rzeczywistość okazała się inna.
Strona ukraińska zdecydowanie prowadzi w wojnie informacyjnej. Niemal każdego dnia do mediów trafiają doniesienia o kolejnych sukcesach na froncie. Tym razem Służba Bezpieczeństwa Ukrainy za pośrednictwem Telegrama poinformowała, że do niewoli trafił najemnik z tzw. grupy Wagnera – prywatnej rosyjskiej firmy wojskowej.
Wojskowi z grupy Wagnera uczestniczyli w wielu operacjach militarnych na świecie, gdzie niekoniecznie Rosja chciała angażować się oficjalnie. Najemnicy sieją postrach i słyną z bardzo złej reputacji. Na Ukrainie mieli jeden zasadniczy cel: zabić Wołodymyra Zełenskiego. Dotąd nie udało im się go osiągnąć. Co więcej, według Ukraińców ponieśli duże straty.
Jeden z najemników grupy Wagnera trafił do ukraińskiej niewoli. SBU przekazała treść jego zeznań. „Powiedzieli nam, że mieszkańcy będą nas witać z uśmiechem na twarzy i że nasze zadanie to wyzwolenie ich od faszystów” – miał mówić.
„Ale Ukraina 2022 roku to całkiem inne państwo i nasi wojskowi są w stanie zniszczyć nawet najbardziej zawodowych okupantów” – napisało SBU w swoim komentarzu.
Dodano, że mężczyzna został pojmany podczas działań zwiadowczych w pobliżu miasta Nowoukrainka w obwodzie kirowohradzkim.
Źr. Interia