„Powinien jeszcze przed MŚ 2019 Seefeld powiedzieć jasno i wyraźnie, czy będzie pracował z polskimi skoczkami w przyszłym sezonie, czy kończy współpracę” – powiedział Adam Małysz w TVP, komentując czwarte miejsce polskich skoczków w Mistrzostwach Świata w Seefeld.
To nie był udany weekend dla drużyny Stefana Horngachera. W sobotnim konkursie indywidualnym w czołowej „10” znalazł się tylko Kamil Stoch, który był 5. Dawid Kubacki zajął 12. pozycję, a Piotr Żyła był 19., do drugiej serii nie awansował Jakub Wolny.
Lepiej miało być w niedzielnych zawodach drużynowych, gdzie Polacy wystartowali w roli obrońców tytułu z ostatnich MŚ 2017 w Lahti. Niestety, podopieczni Stefana Horngachera zakończyli rywalizację bez medalu, zajmując nielubiane przez sportowców 4. miejsce.
Czytaj także: Stefan Horngacher komentuje porażkę Polski w skokach
Małysz: Taka deklaracja rozluźniłaby atmosferę
Zaraz po zakończeniu drużynowego konkursu Mistrzostw Świata sytuację polskiej kadry skomentował Adam Małysz, dyrektor koordynatorów ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej.
„Stefan Horngacher nie powinien nas trzymać w niepewności, powinien jeszcze przed MŚ 2019 Seefeld powiedzieć jasno i wyraźnie, czy będzie pracował z polskimi skoczkami w przyszłym sezonie, czy kończy współpracę. Taka deklaracja rozluźniłaby atmosferę i pomogła nam wszystkim. A tak…” – mówił na antenie TVP.
Małysz przypomniał, że kilka dni temu Polacy w znakomitym stylu wygrali konkurs drużynowy w Willingen. „Przecież nie zapomnieli, jak się skacze w ciągu kilku dni” – mówi były skoczek.
W rozmowie z dziennikarzami zdradził, że testy pomiędzy zawodami wypadły pomyślnie. Tymczasem nie znalazło to potwierdzenia w wynikach. „Liczby mówią, że jest ok. Testy, imitacja, siła odbicia, wszystko stoi na najwyższym poziomie. A potem siadają na belce i coś się zmienia. Wtedy pojawia się problem” – stwierdził.
Źródło: Twitter, TVP