Podczas posiedzenia Senatu doszło do zabawnej sytuacji. Podczas zadawania pytań wiceministrowi MSWiA, nadeszła kolej na Arkadiusza Pocieja z Koalicji Obywatelskiej. Senator łączył się zdalnie i przez nie odpowiadał. Po chwili wszyscy usłyszeli głos jego syna.
W środę w Senacie parlamentarzyści zadawali pytania obecnemu wiceszefowi MSWiA, Maciejowi Wąsikowi. Głównym tematem były niedawne strajki przedsiębiorców, które odbywały się w Warszawie pomimo obowiązującego zakazu zgromadzeń.
W końcu przyszła kolej na zabranie głosu przez senatora Koalicji Obywatelskiej, Aleksandra Pocieja, który – podobnie jak część parlamentarzystów – uczestniczył w obradach zdalnie. Jednak przez dłuższą chwilę senator nie odpowiadał, co wywołało obawę o problemy techniczne.
„Poproszę o zabranie głosu senatora Aleksandra Pocieja. Czy mamy kontakt z senatorem Pociejem?” – dopytywał wicemarszałek Senatu Michał Kamiński, gdy senator KO nie zgłaszał się do zadania pytania. W pewnym momencie w głośnikach rozbrzmiał jednak głos syna polityka. „Tato! Wołają cię! Tak… szybko, szybko!” – mówił chłopiec. Sytuacja rozbawiła zgromadzonych polityków.
Czytaj także: Morawiecki złożył wniosek do Sejmu o wotum zaufania!
Wtedy do mikrofonu dotarł już senator Pociej. Jego pytanie dotyczyło kwestii zatrzymań dokonywanych przez policję podczas strajku przedsiębiorców. Pociej pytał, dlaczego od 19 maja nie uzyskał wyjaśnienia z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w tej sprawie.
Źr. wiadomosci.gazeta.pl; facebook