Serbowie i Litwini dołączyli do grona półfinalistów Mistrzostw Europy w koszykówce! Gracze z Bałkanów ograli Czechów, z kolei Litwini okazali się lepsi od Włochów po dogrywce i kapitalnym pojedynku!
Serbia – Czechy
W tym spotkaniu faworyt był jeden i byli nim niepokonani na turnieju Serbowie. Początek meczu był jednak lepszy dla Czechów, którzy osiągnęli kilka punktów przewagi, za sprawą świetnej gry naturalizowanego Amerykanina – Blake’a Schilba. Podopieczni Aleksandra Djordjevicia szybko jednak wyrównali stan gry i po pierwszej kwarcie mieliśmy remis. Druga kwarta to początkowo dominacja Serbów, dzięki czemu osiągnęli oni przewagę dziesięciu punktów, jednak w końcówce pierwszej połowy pogorszyła się ich skuteczność oraz zaczęli tracić piłkę, przez co Czesi mieli ledwo cztery oczka mniej po dwóch kwartach. Trzecia kwarta również była wyrównana (mimo dobrego początku Serbów), jednak ostatnia część gry to popis koszykarzy z Bałkanów, którzy pokazali ambitnym Czechom miejsce w szeregu. Kapitalny mecz grał rozgrywający Milos Teodosić. Gracz CSKA Moskwa zaliczył aż 14 asyst. Świetne zmiany dali z kolei Zoran Erceg i Miroslav Radujlica, którzy byli najlepiej punktującymi zawodnikami u zwycięzców. W drużynie naszych południowych sąsiadów nie zawiedli liderzy – Jan Vesely i Tomas Satoransky, którzy zgromadzili odpowiednio: 23 i 20 punktów, jednak brakowało im wsparcia pozostałych zawodników, a poza pierwszą kwartą kompletnie bezproduktywny był Schilb. Efektem tego, Czechom pozostała jedynie gra o 5 miejsce na Eurobaskecie.
Serbia – Czechy 89:75 (21:21, 24:21, 22:21, 22:12)
Serbia: Erceg 20, Raduljica 16, Bjelica 14 (10 zb), Teodosić 12 (14 as), Markovic 11, Nedovic 8, Bogdanovic 6, Kalinic 2, Simonović 0, Kuzmic 0, Milosavljevic 0, Milutinov 0.
Czechy: Vesely 23 (10 zb), Satoransky 20, Schilb 11, Houska 5, Hruban 5, Pumprla 5, Welsch 4, Benda 2, Auda 0, Jelinek 0, Sirina 0.
Włochy – Litwa
Ten mecz zapowiadał się na najbardziej wyrównany z ćwierćfinałowych i faktycznie – obie drużyny stworzyły kapitalne widowisko! Początek meczu nieco lepszy był w wykonaniu Litwinów. Grali twardo w obronie i rządzili pod tablicami, gdzie szalał Jonas Valanciunas. Podopieczni trenera Simone Pianigianiego trafiali jednak sporo z dystansu, przez co cały czas trzymali kontakt z wicemistrzami Europy sprzed dwóch lat. Po pierwszej kwarcie różnica wynosiła ledwo punkt. Druga kwarta to początkowo świetna gra i kilkupunktowe prowadzenie Włochów (znakomicie grał Marco Belinelli), jednak tym razem to Litwini potrafili odrobić stratę. Nasi sąsiedzi nie potrafili jednak przejąć kontroli nad wydarzeniami na parkiecie, jednak początek trzeciej kwarty należał do nich. Popełniali mniej błędów i byli skuteczniejsi. Dopiero przerwa na żądanie włoskiego szkoleniowca, podziałała na zawodników. Gracze z południa kontynentu zaczęli seriami zdobywać punkty, świetnie spisywali się Alessandro Gentile i Andrea Bargnani. Podobnie wyglądała ostatnia kwarta, gdzie obydwa zespoły grały bardzo dobrze w ataku, a wynik cały czas oscylował wokół remisu. Włochom udało się doprowadzić do dogrywki, jednak w niej zabrakło im już sił na równorzędną walkę z Litwinami. W szeregach tamtych świetnie grali Valanciunas, Mantas Kalnietis i Jonas Maciulis i to właśnie dyspozycja trzech największych gwiazd przesądziła o dzesięciopunktowej wygranej w dogrywce i tym samym awansie do półfinału drużyny litewskiej. Włochom, podobnie jak dwa lata temu, pozostaje gra o piąte miejsce.
Włochy – Litwa 85:95 (20:21, 16:16, 23:23, 20:19, d. 6:16)
Włochy: Bargnani 21, Belinelli 18, Gallinari 17, Gentile 12, Aradori 8, Cusin 4, Cinciarini 3, Melli 2, Hackett 0.
Litwa: Valanciunas 26, Maciulis 19, Kalnietis 14, Kuzminskas 13, Milaknis 9, Jankunas 7, Seibutis 6, Javtokas 1, Lekavicius 0.
Czytaj także: Eurobasket: znamy komplet ćwierćfinalistów!
Źródło: SportoweFakty.pl
Foto: Nick Mon/wikiMedia