• Redakcja
  • Regulamin
  • Kontakt
  • Patronat medialny
wMeritum.pl
  • Wiadomości
    • Wszystkie
    • Wiadomości z Europy
    • Wiadomości z Polski
    • Wiadomości ze Świata
    Andrzej Duda na granicy zwrócił się do mundurowych: „Chcę przeprosić”

    Andrzej Duda na granicy zwrócił się do mundurowych: „Chcę przeprosić”

    Tatry: mężczyzna tak wchodził na górę. Turyści aż go nagrali [WIDEO]

    Tatry: mężczyzna tak wchodził na górę. Turyści aż go nagrali [WIDEO]

    w niedzielę

    Pogrzeb zamordowanych w Starej Wsi. Ksiądz mówił ze ściśniętym gardłem

    hołownia i kosiniak

    Władysław Kosiniak-Kamysz komentuje nocne spotkanie Hołowni z politykami PiS

    fot. X/Sejm RP

    Tusk zabrał głos po nocnym spotkaniu Hołowni z politykami PiS

    18-latek zapatrzył się w telefon. Dachował

    18-latek zapatrzył się w telefon. Dachował

  • Gospodarka
  • Sport
  • Historia
  • Kultura
  • Publicystyka
  • Moto
  • Styl życia
  • Podróże po Polsce
  • Zakupy
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
wMeritum.pl
  • Wiadomości
    • Wszystkie
    • Wiadomości z Europy
    • Wiadomości z Polski
    • Wiadomości ze Świata
    Andrzej Duda na granicy zwrócił się do mundurowych: „Chcę przeprosić”

    Andrzej Duda na granicy zwrócił się do mundurowych: „Chcę przeprosić”

    Tatry: mężczyzna tak wchodził na górę. Turyści aż go nagrali [WIDEO]

    Tatry: mężczyzna tak wchodził na górę. Turyści aż go nagrali [WIDEO]

    w niedzielę

    Pogrzeb zamordowanych w Starej Wsi. Ksiądz mówił ze ściśniętym gardłem

    hołownia i kosiniak

    Władysław Kosiniak-Kamysz komentuje nocne spotkanie Hołowni z politykami PiS

    fot. X/Sejm RP

    Tusk zabrał głos po nocnym spotkaniu Hołowni z politykami PiS

    18-latek zapatrzył się w telefon. Dachował

    18-latek zapatrzył się w telefon. Dachował

  • Gospodarka
  • Sport
  • Historia
  • Kultura
  • Publicystyka
  • Moto
  • Styl życia
  • Podróże po Polsce
  • Zakupy
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
wMeritum.pl
Strona Główna Wiadomości Wiadomości z Polski

Setki tysięcy naukowców publikują w czasopismach pseudonaukowych

28 lipca 2018
Kategorie: Wiadomości, Wiadomości z Polski
Setki tysięcy naukowców publikują w czasopismach pseudonaukowych

Fot.: pixabay.com

UdostępnijPodaj dalejUdostępnijWyślij

Setki tysięcy naukowców na świecie publikują w czasopismach naukowych, które są naukowe jedynie z nazwy. Ich teksty dotyczą m.in. medycyny czy zmian klimatycznych i nie muszą być poparte żadnymi badaniami – wynika ze śledztwa dziennikarzy.

Kilka dni temu zespół, głównie niemieckich dziennikarzy, upublicznił wyniki wielomiesięcznego śledztwa dotyczącego publikowania przez naukowców w tzw. drapieżnych czasopismach. Czym one są? Tylko pozornie prawdziwymi periodykami naukowymi. „Chodzi o czasopisma, które są tworzone tylko po to, aby publikować wszystkie nadsyłane artykuły (najczęściej za opłatą za publikację tekstu). Dlatego też drapieżni wydawcy publikują wszystko – jak leci – i najczęściej publikują w modelu otwartego dostępu, gdyż w ten sposób najłatwiej uzasadnić autorom ponoszenie opłat” – opisuje problem dr hab. Emanuel Kulczycki.

Dziennikarze (głównie – niemieccy) w czasie dziewięciomiesięcznego śledztwa dokonali ustaleń, które powinny zaniepokoić nie tylko naukowców, ale wszystkich obywateli. To prawda, że wiele publikacji naukowych nie wpływa na życie ludzi – są to często bardzo szczegółowe studia, które interesują garstkę badaczy. W takim przypadku, gdy ktoś opublikuje bzdury na temat np. wojny secesyjnej, nie wpłynie to na nasze zdrowie i życie, choć wpłynie oczywiście na postrzeganie przeszłości.

Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?

Inaczej jest w przypadku publikacji związanych z medycyną czy zmianami klimatu. W ten sposób w obieg prawdziwej nauki dostają się przez nikogo nie zweryfikowane artykuły, które mogą nie być poparte absolutnie żadnymi badaniami! Co to oznacza dla przeciętnego zjadacza chleba? Że brednie wypisywane w tego typu publikacjach mogą (i są) używane jako argument dla środowisk, które kwestionują wpływ człowieka na zmiany klimatu (tak więc wpływają na tworzenie wieloletnich polityk). Równie niepokojące jest pisane o medycynie – czy grozi nam paraliż dotyczący opracowywania nowych leków? W tego typu periodykach można przecież napisać cokolwiek – np. zaprzeczyć skuteczności jakiejś substancji. Nieświadomy niczego inny naukowiec, poszukujący informacji na temat jej działania, w tego typu publikacji „znajdzie” odpowiedź i może zakończyć dalsze prace w danym temacie.

Trwonione są też pieniądze podatników – wynika ze śledztwa. Bo wiele z opublikowanych artykułów ukazało się dzięki wsparciu z publicznych środków.

Reporterzy w czasie akcji opublikowali w „drapieżnych czasopismach” liczne artykuły własnego autorstwa, których ustalenia miały niewiele wspólnego z prawdą. Cześć z nich zaprezentowała nawet je w czasie konferencji, organizowanych również przez tych wydawców. Jak wspominają, trudno im było powstrzymać się od śmiechu w czasie publicznej prezentacji przed audytorium. Nikt nie negował ich (fałszywych) ustaleń.

Ze śledztwa wynika, że naukowców publikujących w tego typu pismach jest nawet… 400 tysięcy! Część z nich nie jest świadoma, gdzie publikuje. Inni robią to z pełną świadomością, aby móc pochwalić się publikacją w czasopiśmie, które jest recenzowane (i tym samym uzyskać niezbędne punkty w rozwoju kariery).

Swoją drogą dziennikarze ustalili jeszcze jeden niepokojący fakt. W większości przypadków pisma nie miały recenzentów, którzy sprawdzają nadesłane prace pod kątem merytorycznym – mimo, iż wyraźnie chwaliły się, że takowych posiadają. Z kolei w ubiegłym roku zespół polskich naukowców udowodnił, że część „drapieżnych wydawnictw” zatrudnia recenzentów, nie sprawdzając ich wiarygodności i umiejętności.

Dziennikarze zwracają uwagę, że skala zjawiska – publikowania w podejrzanych czasopismach naukowych w ostatnich latach – rośnie skokowo. Jak w takim razie z tym walczyć? Przede wszystkim doświadczeni naukowcy powinni uświadamiać swoich wychowanków, że taki problem istnieje. Cześć z „drapieżnych czasopism” posiada do złudzenia podobne tytuły do tych prestiżowych – w pułapkę można wpaść choćby w pośpiechu. Tylko w samych Niemczech 5 tys. naukowców opublikowało swoje prace u tego typu wydawców. Co ciekawe, są wśród nich osoby o uznanym autorytecie. To dodatkowo szokujące.

Jaka jest skala problemu w Polsce? Czy równie duża, jak w Niemczech? Ale gdy podjąłem dyskusje na ten temat na Twitterze dr Jerzy Sikora z Uniwersytetu Łódzkiego napisał: „Każdego tygodnia otrzymuję 3-8 mejli na mój służbowy email z uprzejmą propozycją zostania autorem lub redaktorem w czasopiśmie, o którego istnieniu do tej pory nie słyszałem. Większość z nich nie ma nic wspólnego z dziedziną wiedzy, którą się zajmuję”. Dodał, że w jego ocenie nie jest osamotniony w otrzymywaniu podobnych wiadomości.

Źródło: Serwis Nauka w Polsce – www.naukawpolsce.pap.pl, Autor: Szymon Zdziebłowski
Fot.: pixabay.com

Tagi naukowcypsudonaukowe czasopismapublikacjezjawisko
Udostępnij5TweetUdostępnijWyślij

© 2013-2021 wMeritum.pl | Realizacja: Media Machine

Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Wiadomości
  • Gospodarka
  • Sport
  • Kultura
  • Historia
  • Publicystyka
  • Moto
  • Koronawirus

© 2013-2021 wMeritum.pl | Realizacja: Media Machine