Siatkarze PGE Skry Bełchatów i Jastrzębskiego Węgla pokonali rywali w swoich pierwszych meczach w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. „Pszczółki” ograły Jihostroj Ceske Budejovice 3:1, natomiast „Pomarańczowi” do zera pokonali Cai Voleibol Teruel.
Wszystko z planem, choć z małym „ale”
Od samego początku mistrzowie Polski zamierzali narzucić rywalom swój rytm gry (3:7). Mimo, że gospodarze nie zamierzali odpuszczać (7:8), to jednak mieli oni ogromny problem z utrzymaniem równej dyspozycji, z czego korzystała Skra (7:12). Goście grali bardzo pewnie, dzięki czemu ich przewaga nie topniała (10:16). przy stanie 13:21 było wiadomo, kto wygra premierową partię. Pszczółki nie zamierzały przeciągać gry, pokonując przeciwnika (20:25).
Czytaj także: LM: Wspaniały dzień dla polskich klubów!
Druga odsłona zaczęła sie od dużo bardziej wyrównanej gry obu zespołów (4:5). Wystarczyła jednak chwila nieuwagi Czechów, by podopieczni Miquela Falasci zdobyli solidną zaliczkę (6:10). Gospodarze wzięli się w garść i zaczęli odrabiać starty (11:13), na co od razu zareagował trener bełchatowian, prosząc o czas. Chwilę później po bloku na Mariuszu Wlazłym na tablicy wyników widniał remis (13:13). Skra miała spory problem, by zrobić przejście, przez co to oni tym razem musieli gonić wynik (17:15). Klub z Polski dogonił rywala, prowadząc z nim walkę punkt za punkt (20:20). Seria dobrych zagrań spowodowała, że zespół z Budziejowic wyrównał stan meczu (25:22).
Po przerwie ponownie tempo starcia dyktował zdobywca Superpucharu Polski, lecz ich gra nie była już tak widowiskowa (3:5). Gospodarze byli jednak na fali, co pozwoliło im sprowadzić ekipy na przerwę techniczną (8:7). Na szczęście gracze z Bełchatowa uzyskali zaliczkę, która pozwoliła im na kontrolę seta (10:13). Tym razem Czesi nie potrafili zbliżyć się do rywala, przez co ich strata rosła (14:19). Mistrz Polski tym razem nie popełnił błędu, dzięki czemu bardzo pewnie wygrał trzecią część 17:25.
Start czwartego seta był bardzo wyrównany (5:6). Później jednak stało się to co zwykle – gospodarze na chwilę przystanęli, z czego skrzętnie korzystali przeciwnicy (9:13). Zawodnicy klubu z Budziejowic mieli ogromny problem z utrzymaniem równej gry, co powodowało, że tracili oni szansę na zwycięstwo w spotkaniu (15:20). Skra szła za ciosem, dzięki czemu wygrali oni odsłonę 19:25, a cały pojedynek 1:3, zaliczając dobry początek po powrocie do LM.
Jihostroj Ceske Budejovice – PGE Skra Bełchatów 1:3 (20:25, 25:22, 17:25, 19:25)
Jihistroj Ceske Budejovice: Sulista, Habr, Krisko, Kuliha, Mach, Sobotka, Hubka (libero)
PGE Skra Bełchatów: Uriarte, Wlazły, Kłos, Lisinac, Conte, Marechal, Tille (libero) oraz Brdjović, Marechal
Przybyli, zobaczyli, zwyciężyli
Mimo że zdecydowanym faworytem starcia był zespół z Jastrzębia-Zdroju, to początek nie zapowiadał łatwej przeprawy gości (7:6). Cały czas toczyła się wyrównana gra, co mogło budzić drobny niepokój wśród kibiców polskiego zespołu (12:12). „pomarańczowi szybko jednak uzyskali przewagę, głównie dzięki kilku prostym błędom popełnionych przez rywali (15:18). Gracze z Teruel nie potrafili już dogonić wyniku, dlatego przegrali pierwszą partię 20:25.
Jastrzębianie, będąc na fali, starali się kontrolować przebieg meczu (3:5). Gospodarze nie zamierzali odpuszczać i trzymali oni kontakt (10:11). Taki stan rzeczy utrzymywał się do drugiej przerwy technicznej (14:16). Zarówno jedni jak i drudzy nie dawali za wygraną, tocząc walkę punkt za punkt (19:18). Dzięki tak walecznej postawie obu ekip, doszło do emocjonującej końcówki, w której lepsi okazali się podopieczni Roberto Piazzy (26:28).
Po powrocie na parkiet asem serwisowym popisał się Zbigniew Bartman, dzięki czemu Jastrzębski objął prowadzenie 3:5. Choć gospodarze pałali chęcią zwycięstwa, nie potrafili oni zapunktować serią (7:11). Przyjezdni złapali bardzo dobry moment, pewnie budując zaliczkę, która dawała komfort gry (9:15). Błędy Hiszpanów powodowały, że mecz nieuchronnie zbliżał się do końca (13:20). Zawodnicy z Teruel jeszcze zerwali się do ataku, nieznacznie niwelując straty (18:21). Na szczęście goście nie dopuścili do kolejnych nerwowych piłek, kończąc seta 20:25.
Cai Voleibol Teruel – Jastrzębski Węgiel 0:3 (20:25, 26:28, 20:25)
Cai Volibol Teruel: Ferreira Rangel, Chourio, Ruiz, Galic, Altayo, Viciana Mera, Rodriguez Capel (libero) oraz Torcello, Diedhiou, Rojas
Jastrzębski Węgiel: Łasko, Gierczyński, Pajenk, Masny, Czarnowski, Bartman, Wojtaszek (libero) oraz Kosok, Filippov, Malinowski
Pozostałe spotkania:
Copra Ardelia Piacenza – Tomis Constanta 2:3 (25:16, 22:25, 25:27, 25:22, 12:15)
Dragons Lugano – Knack Roeselare 1:3 (25:22, 17:25, 22:25, 22:25)
Zenit Kazań – VfB Friedrichshafen 3:0 (25:19, 25:18, 25:14)
Noliko Maaseik – Tours VB 3:2 (22:25, 22:25, 25:20, 25:17, 16:14)
Posojilnica Aich/Dob – Olympiakos Pireus 1:3 (25:21, 25:27, 17:25, 23:25)
Fenerbahce SK. Istanbuł – Cucine Lube Treia 3:2 (25:21, 28:30, 21:25, 25:23, 15:9)
Źródło: inf. własna/cev.lu
Fot.: wikimedia