Pierwsza w Rawiczu tzw. gala MMA i od razu skandal. A to za sprawą walki w klatce Wiktora Wiśniewskiego z Michałem Błotnickim – dwóch 12-letnich chłopców. Na dodatek walczyli oni w pełnym kontakcie bez kasków i ochraniaczy. Pojedynek trwał raptem 90 sekund, zakończony ciężkim nokautem i interwencją lekarską.
Na krążącym w internecie filmiku widać jak jeden z chłopców efektownym kopnięciem w głowę powala przeciwnika, który wymaga pomocy medycznej. Do dziś brak informacji o konsekwencjach zdrowotnych tego nokautu.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Zastanawiam się tylko nad poziomem wyobraźni organizatorów, no i oczywiście rodziców tych, przecież jeszcze, dzieci. Pomijam już farsę jaką jest brak kasków i ochraniaczy, czy różnica poziomów wytrenowania chłopaków. Wpisy na wszystkich portalach zajmujących się tematyką MMA dotyczą właśnie braków w wyposażeniu młodocianych zawodników. Mnie natomiast zdumiewa i oburza sama formuła walki w klatce.
Nie dziwi mnie zbytnio, gdy pełnoletni, wyrośnięty, może mało inteligentny, ale za to umięśniony osobnik pcha się do klatki, aby zarobić „jakiś grosz” na walce. Jest to jego dobrowolna decyzja. Nie wiem tylko, czym emocjonują się obserwatorzy tych pseudo sportowych wyczynów, ale …ich pieniądze, ich wybór. Nikt mnie jednak nie przekona, że te typowo „uliczne” walki, zwane dla niepoznaki „inteligentnie” MMA, mają coś wspólnego ze sportem.
Wiem tylko, że organizowanie walk, specjalnie do tego wytresowanych zwierząt, w klatkach jest usankcjonowane w polskim prawie, że nie wspomnę już o czynniku zdroworozsądkowym, czy etyczno – humanitarnym.
Jak można więc nazwać organizowanie walki w klatce 12-letnich chłopców? Pomijam oczywiście już brak kasków i ochraniaczy (co tak skwapliwie podkreślają fora dotyczące MMA). Już samo dopuszczenie do takiej walki, w imprezie typowo komercyjnej, ma wymiar skandalu – najdelikatniej rzecz nazywając. Powiem szczerze: nie potrafię precyzyjnie odpowiedzieć na powyższe pytanie; po prostu nie wiem jakiego użyć słowa, aby wiernie wyrazić swoją, jak najgorszą, opinię o organizatorach, nie chcąc używać w tekście wulgaryzmów. Nasuwa się kolejne pytanie – czy rodzice tych zawodników wiedzieli o walce i godzili się na to?
Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak poinformował na Facebooku, że podjął już w tej sprawie czynności z urzędu, składając zawiadomienia do sądu rodzinnego i nieletnich oraz do właściwej prokuratury. Organy te podejmą, mam nadzieję, odpowiednie kroki prawne, jednakże na ludzką głupotę nie ma jeszcze niestety „odpowiednich organów” – a szkoda!
W starożytności jedną z rozrywek było publiczne obserwowanie walk specjalnie do tego szkolonych atletów, nierzadko zakończonych zabiciem słabszego.
W XXI wieku mamy też – o zgrozo! – swoje rozrywki.
Fot.: kadr z filmiku na https://www.youtube.com/watch?v=tV3sjZboAsw