W poniedziałek sąd odrzucił wniosek prokuratury o przedłużenie tymczasowego aresztowania, więc Sławomir Nowak opuścił areszt. Krótko odniósł się do sprawy w rozmowie z dziennikarzami, choć nie chciał udzielić obszerniejszego komentarza. Prokuratura nie odpuszcza, bo już zapowiedziała wniesienie odwołania od decyzji sądu.
Sławomir Nowak opuścił areszt na warszawskiej Białołęce. Bardzo krótko porozmawiał z dziennikarzami, ale nie chciał udzielić szerszego komentarza. „Jestem mocno poruszony. Proszę mi też wybaczyć, że nie jestem gotowy na razie komentować tych rzeczy, które się wokół mnie dzieją, działy i pewnie będą jeszcze się działy” – mówił.
„Mogę tylko powiedzieć, jako ponury żart, że z tego samego aresztu, 40 lat temu wychodził Bronisław Komorowski po internowaniu i zatrzymaniu jak inni opozycjoniści. Nigdy nie sądziłem, że historia w taki sposób zatoczy koło” – mówił były minister w rządzie PO-PSL.
Czytaj także: Będzie luzowanie obostrzeń. Wyciekły szczegóły!
„Pozwólcie mi tego na razie nie komentować. Jak wiecie władza czeka na każde moje potknięcie, każde moje słowo. Przyjdzie czas na prawdę, na odwojowanie tego wszystkiego” – mówił Sławomir Nowak. „Pewnych blizn i pewnych ran już nigdy z siebie nie zdejmę. Czas na walkę o dobre imię, o prawdę, jeszcze przede mną” – mówił. Podziękował na koniec wszystkim osobom, które „nie straciły w niego wiary”.
Sławomir Nowak wychodzi z aresztu
Przypomnijmy, prokurator Jan Drelewski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie złożył do sądu wniosek o przedłużenie tymczasowego aresztowania. To on prowadzi postępowanie w sprawie byłego ministra i grupy przestępczej, na czele której miał stać. Śledczy obawia się, że Sławomir Nowak na wolności mógłby mataczyć i wpływać na świadków, których jeszcze nie przesłuchano.
Czytaj także: Interwencja w Głogowie. Jest nowe nagranie. „Wypie***** ku*** je****” [WIDEO]
Sędzia Agnieszka Domańska z Sądu Okręgowego w Warszawie jest jednak innego zdania. W jej ocenie Sławomir Nowak nie musi już przebywać w areszcie tymczasowym, a do zabezpieczenia prawidłowego toku procesu wystarczą wolnościowe środki zapobiegawcze. To poręczenie majątkowe w kwocie 1 mln złotych, dozór policji, zakaz opuszczania kraju i zatrzymanie paszportu.
Prokuratura nie zgadza się z takim rozstrzygnięciem i już zapowiedziała odwołanie. „Decyzja sądu stwarza bardzo duże zagrożenie dla prawidłowego biegu postępowania przede wszystkim poprzez stworzenie podejrzanemu możliwości ucieczki z kraju, a także umożliwienie mu mataczenia” – powiedziała Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Aleksandra Skrzyniarz.
Źr. Polsat News; wmeritum.pl