Władze amerykańskiego hrabstwa Pasco na Florydzie wprowadziły obowiązkową kwarantannę. Powodem jest gwałtowny wzrost populacji afrykańskich ślimaków lądowych. Ślimaki przenoszą niebezpieczne pasożyty, które wywołują zapalenie opon mózgowych.
Departament Rolnictwa i Usług Konsumenckich Florydy (FDACS) potwierdził, że 23 czerwca w rejonie New Port Richey w hrabstwie Pasco pojawiły się gigantyczne afrykańskie ślimaki lądowe. – informuje Polsat News.
Ślimaki giganty stanowią duże zagrożenie dla ludzi, bo przenoszą niebezpiecznego pasożyta wywołującego zapalenie opon mózgowych. Co gorsza gatunek potrafi rozmnażać się niezwykle szybko. Jeden osobnik rocznie może złożyć nawet 2,5 tys. jajeczek. To sprawa, że kontrola nad gatunkiem jest szalenie trudna. Osiągają one długość nawet 20 cm.
Wszystko wskazuje na to, że ślimaki giganty pojawiły się w stanie Pasco za pośrednictwem przemytników. Następnie musiały w jakiś sposób wydostać się na wolność. W USA zakazano ich hodowli.
Jedna z prób przemytu do Stanów Zjednoczonych została udaremniona na lotnisku w Atlancie w czerwcu 2019 roku. – informuje Polsat News.
Kwarantanna w hrabstwie Pasco weszła w życie 25 czerwca. Mieszkańcy mają zakaz wwożenia i wywożenia ślimaków, roślin i gleby, w której żyją, poza wyznaczony obszar. Nie zaleca się dotykania ślimaka bez rękawiczek ze względu na ryzyko związane z pasożytem.
Czytaj także: Dramatyczny wypadek w Gdańsku. Wysiadł z tramwaju wprost pod samochód [WIDEO]
Źr. Polsat News