Niedawno Krzysztof Stanowski ogłosił, że odchodzi z Kanału Sportowego. Jednak okazuje się, że rozejście się twórców projektu nie odbędzie się polubownie. Podczas programu „Posiedzenie zarządu” Tomasz Smokowski przedstawił własną wersję ostatnich wydarzeń.
W niedzielę Tomasz Smokowski, Mateusz Borek i Michał Pol wystąpili w programie „Posiedzenie zarządu”, który w dużej mierze dotyczył ostatnich wydarzeń z odejściem Krzysztofa Stanowskiego z Kanału Sportowego. Padły naprawdę mocne słowa.
Tomasz Smokowski przedstawił swój punkt widzenia na wydarzenia. „Powiem bez owijania w bawełnę. Wszyscy pewnie widzieli wpis Krzyśka w mediach społecznościowych, gdzie opublikował listę najlepiej oglądanych programów. Te z jego udziałem były najchętniej oglądane. To jest fakt. Nikt tego nie podważa” – rozpoczął. „Tutaj jest chyba pies pogrzebany. Po prostu Krzysiek uznał, że jest większy od nas” – stwierdził dziennikarz.
„Uważam, że jeżeli ludzie przestają się zgadzać, niech idą w swoje strony. Ludzie rozchodzą się w małżeństwach i też potrafią żyć w zgodzie. Niech mu się wiedzie. Pewnie za dwa miesiące coś powstanie, będziecie mogli go oglądać” – kontynuował Smokowski.
Mocno na ten temat wypowiedział się też Mateusz Borek. „Nie podoba mi się w tym całym procesie sposób podejścia do biznesu. To jest dziecinada – usuwanie opisu z Twittera i Instagrama. Odbyłem z nim rozmowę, mieliśmy się spotkać dwa tygodnie temu i ustalić warunki, datę obwieszczenia jego odejścia. Krzysiek umówił się ze mną w środę czy czwartek, a w piątek zamieścił sobie oświadczenie. Możemy się rozstać, każdy może iść w swoją stronę, ale szanujmy ustalenia” – powiedział Borek.
Przeczytaj również:
- Afera w reprezentacji U-17. Piłkarze wyrzuceni z kadry
- Katastrofa wisiała na włosku. Pokazali, co zrobił kierowca [WIDEO]
- Awantura w „Rolnik Szuka Żony”. Kobieta sama zniosła walizkę ze schodów [WIDEO]
Źr. X; Radio ZET