Dobromir Sośnierz zabrał głos ws. ataku na swojego osobę, do którego doszło pod Sejmem. Sprawę skomentował w rozmowie z serwisem wPolityce.pl.
W środę przed Sejmem zgromadziła się grupa agresywnych demonstrantów sprzeciwiających się reformie ustawy medialnej. Gdy wieczorem Sejm opuszczał poseł Dobromir Sośnierz z Konfederacji doszło do przepychanek. Agresywni demonstranci zaatakowali parlamentarzystę najpierw przy użyciu bardzo wulgarnych słów. Po chwili doszło także do rękoczynów. Ostatecznie wkroczyła policja, która kordonem oddzieliła posła od napastników.
„Na tę chwilę pan poseł nie złożył żadnego zawiadomienia. Wskazał osobę, która została przez nas wylegitymowana” – powiedział Rafał Retmaniak z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. „Nasza reakcja była natychmiastowa. Jak tylko coś zaczęło się dziać, otoczyliśmy pana posła kordonem i odprowadziliśmy w bezpieczne miejsce” – dodał.
Czytaj więcej: Sośnierz zaatakowany przez Sejmem! Interweniowała policja
Głos w całej sprawie zabrał sam zainteresowany. Dobromir Sośnierz porozmawiał z serwisem wPolityce.pl. Podczas rozmowy użył mocnych słów, którymi opisał całe, nieprzyjemne dla siebie zdarzenie.
Dobromir Sośnierz przerwał milczenie
Sośnierz przyznaje, że nakręcana nienawiść kończy się właśnie tym, co spotkało jego, czyli atakiem fizycznym. „Wznoszenie takich pięciogwiazdkowych haseł kończy się tym, że niektórzy biorą to zbyt dosłownie. Posługiwanie się wojenną retoryką może się skończyć atakami i agresją nie tylko słowną, ale także fizyczną” – powiedział.
Poseł Konfederacji podkreśla, że zdarzenie z jego udziałem powinno być sygnałem do opamiętania się. Przyznaje jednak, że wątpi, iż to nastąpi. „Nasza scena polityczna jest już tak rozhuśtana w tym konflikcie, że nie sądzę, żeby którakolwiek strona była w stanie wyciągnąć takie wnioski, iż warto jednak spuścić z tonu” – mówi.
Sośnierz twierdzi, że tzw. totalna opozycja zbyt często uderza w „histeryczne tony”, co z kolei potęguje emocje. „Kiedy przychodzi coś naprawdę poważnego, trzeba sięgać po jeszcze wyższe emocje. Już brakuje im pomału skali” – przyznaje. Cała rozmowa TUTAJ.