Wtorkowy zamach na piłkarzy Borussii Dortmund wstrząsnął całą Europą. Niemieka prokuratura informowała o przeszukaniach i zatrzymaniu jednego podejrzanego. Był nim 26-letni Abdul Beset. Teraz okazało się, że mężczyzna jednak nie miał związku z atakiem bombowym. Mimo to, i tak pozostanie w areszcie.
W środę niemiecka prokuratura poinformowała o zatrzymaniu podejrzanego o dokonanie wtorkowego zamachu na piłkarzy Borussii Dortmund. Śledczy dodali, że w eksplodujących ładunkach umieszczono metalowe odłamki, które miały zwiększyć obrażenia. Bomby prawdopodobnie wybuchły zbyt późno, co ograniczyło liczbę rannych.
Dwóch podejrzanych Islamistów znalazło się pod naszą obserwacją. Mieszkania obydwóch zostały przeszukane i jeden z nich został zatrzymany – informowała w środę prokurator Frauke Koehler. Przedstawiciele władz powiedzieli, że traktują całe zdarzenie jako zamach terrorystyczny. Sprawę prowadzą śledczy, którzy zazwyczaj zajmują się właśnie terroryzmem.
Czytaj także: Zatrzymano podejrzanego o zamach na piłkarzy Borussii!
Zatrzymanym podejrzanym był 26-letni Abdul Beset z obywatelstwem Iraku. Mężczyzna przybył do Niemiec w 2016 r. Niemieckie służby już wcześniej podejrzewały go o związki z islamskimi terrorystami. Po ataku bombowym na piłkarzy Borussii został zatrzymany. Śledczy przyznali, że ładunki wybuchowe były profesjonalnie przygotowane i jeśli eksplodowałyby w odpowiednim czasie mogły być o wiele groźniejsze.
Teraz okazało się, że zatrzymany Irakijczyk nie miał związku z wtorkowym zamachem. Mimo to, nadal pozostanie w areszcie. Udało się bowiem potwierdzić, że 26-latek na terenie Iraku rzeczywiście należał do armii ISIS i był nawet dowódcą niewielkiego oddziału. Wraz ze swoimi ludźmi zajmował się m.in. porwaniami, wymuszeniami, przemytem i licznymi mordami. Jak ustalili śledczy, nawet już po przybyciu do Niemiec wciąż utrzymywał kontakty z innymi dżihadystami.
Źródło: wprost.pl
Fot.: PAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL