Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu z Kukiz’15, zamieścił na Facebooku wpis, w którym opisał sytuację z posiedzenia Prezydium Sejmu. Polityk sprzeciwił się wydawaniu państwowych pieniędzy m.in. na rekreację dla posłów, a w odpowiedzi usłyszał, że na całej sprawie chce się jedynie „wypromować”.
Posłuchajcie, jaką miałem przedwczoraj sytuację na Prezydium Sejmu (marszałek i wicemarszałkowie). Stanęła kwestia planu na kolejny rok dla sejmowego Zespołu ds. Pomocy Socjalnej. To zespół, któremu przewodniczyłem, aż zostałem pozbawiony funkcji ze względu na moje protesty przeciw wydatkom na pożyczki, zapomogi oraz sport i rekreację dla posłów – napisał we wstępie przedstawiciel Kukiz’15.
Tyszka zdradził, że podczas posiedzenia po raz kolejny oświadczył, że nie zgadza się na istnienie w Sejmie funduszu socjalnego, ponieważ parlament „nie jest normalnym zakładem pracy”. Na to usłyszałem, że kreuję się na jedynego sprawiedliwego i jestem populistą. Zaproponowałem, żeby Prezydium przynajmniej zgodziło się na usunięcie wydatków na zakup spodenek i koszulek oraz wynajem sal sportowych dla posłów. Przecież posłów stać, żeby kupowali koszulki za własne pieniądze. Na to również nie uzyskałem zgody. Argumentowałem, że przedstawiciele Narodu powinni dawać przykład i pokazać, że potrafią szanować i oszczędzać pieniądze podatników. Choćby przez obcięcie tych 50 000 zł na wydatki sportowe. Nic. Poza oskarżeniami, że się chcę na tym „wypromować“ – oznajmił.
Wicemarszałek Sejmu wyjaśnił, że zaoszczędzona kwota, w skali ogromnych wydatków państwa, byłaby oczywiście symboliczna, jednak jego zdaniem posłowie powinni pokazywać obywatelom, że potrafią się ograniczać w wydawaniu publicznych pieniędzy.
Tyszka rezygnuje z nagrody
To nie pierwsza sytuacja, w której Stanisław Tyszka sprzeciwił się marnotrawieniu publicznych pieniędzy. W grudniu 2016 roku otrzymał, podobnie jak inni wicemarszałkowie, nagrodę w wysokości kilkunastu tysięcy złotych za wykonywanie swojej pracy. Przedstawiciel Kukiz’15 zwrócił pieniądze. Otrzymałem od Marszałka Sejmu wraz z innymi wicemarszałkami nagrodę roczną w wysokości 13.169,21 złotych netto. Podziękowałem Marszałkowi za docenienie mojej pracy, ale pieniądze zwróciłem – napisał. Uważam, że w sytuacji, gdy większość Polaków zarabia na rękę około 2 tysiące złotych miesięcznie przyjęcie takiej „nagrody” byłoby niestosowne. Do polityki przyszedłem po to by zakończyć marnowanie pieniędzy podatników, a nie przyczyniać się do niego – dodał.
Wpis Tyszki wzbudził spore poruszenie na Facebooku. Dosłownie kilkadziesiąt minut po jego publikacji udostępniło go prawie 200 osób. Pojawiło się również wiele komentarzy, w większości popierających zachowanie wicemarszałka. Zaraz się odezwą, że to na pokaz. Brawo Panie Tyszka! Ale z drugiej strony Panu jednemu z nielicznych się taka nagroda należy – napisał jeden z internautów.
Więcej TUTAJ.
źródło: Facebook, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Adrian Grycuk