Magdalena Stępień poinformowała, że znacznie ogranicza swoją aktywność w mediach społecznościowych. Usunęła wiele zdjęć i wpisów. Na koniec opublikowała komentarz, w którym skrytykowała swojego byłego partnera, Jakuba Rzeźniczaka.
Modelka Magdalena Stępień niedawno zorganizowała zbiórkę na leczenie ciężko chorego syna Oliwiera. Fundusze zebrała, ale przy okazji wylała się na nią fala hejtu. Część internautów twierdzi, że nie powinna zbierać pieniędzy od ludzi, bo jej były partner i ojciec chłopca, Jakub Rzeźniczak ma nie narzekać na brak pieniędzy. Modelka początkowo starała się komentować, ale w końcu postanowiła ograniczyć swoje zaangażowanie w mediach społecznościowych i usunęła większość dawnych publikacji.
Stępień nagrała jeszcze instastory, w którym opowiedziała o braku pomocy Rzeźniczaka w walce o zdrowie ich dziecka. „W sumie nie wiem, co mam Wam powiedzieć, bo teraz nie jest dobry czas na tłumaczenie się i na pokazywanie całej prawdy. No ale właśnie tak to jest jak komuś bardziej zależy na własnym PR-ze i na chronieniu własnej du*y niż na ratowaniu życia syna” – powiedziała.
Przypomniała, że w Polsce chłopiec ma bardzo małe szanse na powodzenie leczenia. „Oliwier ma na przeżycie tutaj w Polsce 2 procent szans. W Izraelu pojawiło się więcej procent, dlatego podjęliśmy decyzję, że polecimy tam i spróbujemy tam” – przekonuje Stępień.
Stępień uderza w Rzeźniczaka
Przyznała, że zanim założyła zbiórkę, chciała poprosić o pieniądze Rzeźniczaka. „Jedna z bardzo bliskich mi osób napisała i powiadomiła Kubę o tym, że jest szansa na ratunek dla Oliwiera w Izraelu. Odpowiedzi nie otrzymywaliśmy. Później poinformowaliśmy go, że będzie potrzebne 250 tys. zł. Też odpowiedzi nie otrzymaliśmy, więc z racji tego, że musieliśmy bardzo szybko działać, podjęliśmy decyzję o tym, że zakładamy zbiórkę, nie informując Kuby o tym, no bo skoro nie było odpowiedzi no to zrozumieliśmy, że Kuba nie dysponuje takimi pieniędzmi. A nawet jeśliby dysponował, to w momencie gdy pojawiła się zbiórka no to mógł mi po prostu o tym napisać, ale takiej wiadomości nie otrzymałam” – mówi Stępień.
„Teraz nagle, kiedy po wczorajszym USG okazało się, że guz jest mniejszy, ojciec dziecka stwierdził, że Oliwier ma tutaj dobrą opiekę i że uważa, że dziecko powinno być tutaj leczone, gdzie jeszcze kilka dni temu sam podpisywał zgodę na jego wylot za granicę i uważał, że rzeczywiście dziecko trzeba ratować za granicą” – kontynuuje Stępień. „Usunęłam zdjęcia, aby nie pojawiały się dziwne komentarze, dziwne dyskusje, bo to teraz jest mi kompletnie niepotrzebne” – wyjaśniła.
Czytaj także: Rzeźniczak odpowiada na zarzuty. „Żaden z nas nie ma takich pieniędzy”
Stępień przyznała, że nie zdołała się jeszcze podnieść po rozstaniu z piłkarzem. „Nasza relacja nigdy nie była jakaś super. Nawet w czasie choroby były kłótnie, różne jakieś tam sytuacje, które nie były na miejscu. A to wszystko dlatego, że ja do dziś nie pozbierałam się po tym co spotkało mnie 7 miesięcy temu. Do dziś nie pozbierałam się po tym jak zostałam potraktowana, jak zostałam upokorzona. Ja nie potrafię rozmawiać z tą osobą i nie potrafię się z nią dogadać nawet ze względu na chorobę dlatego, że to jak zostałam potraktowana 7 miesięcy temu nadal jest w moim sercu” – powiedziała.
Źr. instagram; pomponik