Ostatnimi czasy forma krakowskiej Wisły jest daleka od ideału. Trzy przegrane mecze z rzędu nie napawają optymizmem fanów zespołu z Reymonta 22. Piłkarze Białej Gwiazdy przyznają, że ostatnimi czasy grają słabiej, ale zwracają uwagę na błędy sędziów, które miały wpływ na wyniki meczów.
Wisła przegrała trzy ostatnie spotkania – wszystkie do zera. Kibiców szczególnie boli derbowa klęska z lokalnym rywalem, Cracovią (0:1). Do tego doszły porażki z Legią Warszawą (0:3) oraz Jagiellonią Białystok (0:2).
– Nie szukam alibi, ale trochę tego za dużo. To innym drużynom się nie dzieje, a nam tak – mówi Semir Stilić. Jednocześnie dodaje, że forma zespołu, zwłaszcza w starciu ze stołecznym klubem oraz Pasami, ale sporą rolę w tych porażkach odegrali sędziowie. W meczu z Legią pierwszy gol padł po wyraźnym spalonym Orlando Sa. Cracovia ustaliła wynik meczu w doliczonym czasie gry, natomiast w spotkaniu przeciwko Jagiellonii, przy stanie 0:1, arbiter nie podyktował dla Wisły rzutu karnego za zagranie ręką Michała Pazdana.
Czytaj także: Podsumowanie rundy jesiennej - Ekstraklasa 2013/2014
– Sędzia miał możliwość podyktowania rzutu karnego, jeśli ta piłka przeszła mi po ręce. To zawsze jest sporna sytuacja. Ja nie mówię, że w stu procentach nie dotknąłem piłki ręką. Powiem tak: podstawy do podyktowania „11” dla Wisły na pewno były – przyznał Pazdan.
– Wiele zespołów gra piłkę nieskomplikowaną. Widzę, że twardość gry poszczególnych zespołów jest bezpardonowa, a gdy sędzia nie potrafi rozróżnić kiedy jest faul, a kiedy puścić grę, to są trudności – mówił po spotkaniu z Jagą Franciszek Smuda. – Była ewidentna ręka w polu karnym Jagiellonii w drugiej połowie i faul na Dudce w pierwszej połowie – to są rzuty karne, to jest wypaczenie wyniku! To trzeci taki mecz – nawet na Cracovii nie powinno być tego rogu, bo dwie minuty już minęły. Tych pomyłek jest ostatnio, nie tylko na naszym zespole, niesamowicie dużo – wścieka się trener Wisły.
Podobnego zdania jest pomocnik krakowskiego klubu, Semir Stilić: – Z Legią straciliśmy bramkę ze spalonego. Z Cracovią straciliśmy bramkę po doliczonym czasie gry… Nie szukam alibi, ale trochę tego za dużo. To innym drużynom się nie dzieje, a nam tak. Można jeden błąd zaakceptować, bo każdy ma do niego prawo, ale my przegrywamy już kolejny mecz po takich błędach. Każda drużyna może mieć słabsze mecze i my też wiemy, że czasami zagramy słabszy, ale jeśli tak jest, to nie musi nas jeszcze coś takiego spotykać jak gol ze spalonego czy po czasie gry. Wiadomo, że jest dużo błędów w naszej grze, ale też inni muszą na siebie popatrzeć.
Bośniak przyznaje, że jego klub przeżywa poważny spadek formy. – Jak się przegra trzy mecze z rzędu, to jest kryzys – zwłaszcza jeśli nie strzeli się bramki. Mam nadzieję, że pomoże nam przerwa na reprezentację. Można powiedzieć, że poprzednia nam przeszkodziła, bo byliśmy „w gazie”, a teraz przegraliśmy trzy mecze, ale będzie to czas pracy nad mankamentami.
Wisła zajmuje obecnie 6. miejsce, tracąc do liderującego Górnika, z którym zmierzy się 19 października, tylko trzy punkty.