Nie brakuje kontrowersji po sobotnim konkursie indywidualnym na Mistrzostwach Świata w Seefeld. Zarówno Kamil Stoch jak i Stefan Kraft mieli prawdopodobnie błędnie zmierzone odległości. Problem w tym, że Polakowi odjęto metry a Austriakowi je dodano.
Sobotni konkurs indywidualny był fantastycznym widowiskiem. Trzeba przyznać, że Markus Eisenbichler w pełni zasłużył na zwycięstwo, ponieważ spisał się znakomicie. Drugie i trzecie miejsce dla Karla Geigera i Kiliana Peiera również było w pełni zasłużone. Polscy kibice z pewnością są zawiedzeni, że na podium nie było żadnego z Polaków, jednak wciąż mamy szansę na medal. Już dziś w Innsbrucku odbędzie się konkurs drużynowy, a w piątek będzie można śledzić rywalizację indywidualną na skoczni normalnej.
Czytaj także: Markus Eisenbichler mistrzem świata! Kamil Stoch piąty
Czytaj także: Jakub Wolny załamany po konkursie w Innsbrucku
Niestety, wiele wskazuje na to, że w sobotę dochodziło do błędów sędziowskich, które nie powinny się wydarzyć, szczególnie na imprezie takiej rangi. Nie zmieniłoby to wprawdzie miejsc na podium, ale powinno wywołać odpowiednią reakcję ze strony polskiego sztabu.
Sędziowie „skrócili” skok Stocha?
Wygląda na to, że w pierwszej serii sędziowie skrócili skok Kamila Stocha. Polakowi została zmierzona odległość 128,5 metra, podczas gdy w rzeczywistości skoczył 1-1,5 metra dalej. Nie zmieniłoby to sytuacji na podium, jednak podczas innych zawodów taka różnica może zadecydować o zwycięstwie.
Okazuje się, że to nie jedyna pomyłka sędziów. Jak wynika z analiz dokładnych zdjęć, sędziowie w ten sam sposób pomylili się przy skoku Austriaka Stefana Krafta, jednak u niego podobna odległość została… dodana. Czyżby zawodnik miał otrzymać pewne ułatwienia tylko dlatego, że zawody rozgrywane są w jego kraju?
Małysz: „Aż półtora? To dużo”
Do całej sprawy odniósł się już Adam Małysz. Były skoczek, a obecnie dyrektor Polskiego Związku Narciarskiego do spraw skoków narciarskich i kombinacji norweskiej stwierdził, że trzeba będzie zwrócić na to uwagę, szczególnie w kontekście rywalizacji drużynowej, gdzie o miejscach na podium mogą decydować dziesiąte części punktu. „Aż półtora? To dużo. Warto przeanalizować i pokazać jury, że jakieś błędy popełnia. W końcu to też są ludzie. Niestety tak bywa” – powiedział.
Małysz zwrócił również uwagę na problem punktacji sędziowskiej, która również często jest nieadekwatna. „Ale na pewno częściej i więcej kontrowersji wzbudza punktacja sędziowska. Sędziowie często dają takie noty, które nie powinny się pojawiać. Ale to też są tylko ludzie” – dodał.
Czytaj także: MŚ 2019. Kamil Stoch skomentował konkurs
Źr.: Sport.pl, Twitter/Piotr Majchrzak, Twitter/OHD