Kolejne rozmowy pomiędzy stroną rządową i związkowcami reprezentującymi nauczycieli zakończyły się fiaskiem. Choć strajk jeszcze się nie rozpoczął, to konflikt nauczycieli z rządem wzbudza coraz większe emocje. Widać to choćby po komentarzach w sieci.
„Dotychczasowe propozycje rządu nie dają podstaw do odwołania strajku w ramach legalnie toczącego się sporu zbiorowego. Strajk rozpocznie się od 8 kwietnia 2019 roku” – ogłosił Związek Nauczycielstwa Polskiego.
To odpowiedź ZNP na pomysł, który przedstawiła dzisiaj strona rządowa. Przypomnijmy, że rząd zaproponował, aby w 2023 roku pensja nauczyciela dyplomowanego wyniosła 7700 – 8100 złotych brutto. Jednocześnie postulują wzrost tzw. pensum (czyli czasu, który nauczyciele spędzają przy tablicy) z 18 godzin do 22-24 godzin w 2023 roku.
Politycy komentują strajk
Napięta sytuacja pomiędzy stronami sporu da się odczuć również w sieci. Politycy są podzieleni w ocenie konfliktu i postulatów nauczycieli.
Strajk poparł m.in. Robert Biedroń. „To musiało się tak skończyć. Dziś ostatecznie dowiedzieliśmy się, że nie mamy rządu. Nie ma odpowiedzialnych za państwo, gdy pada cały system edukacji. Jest tylko Kaczyński, który pociąga za sznurki. Ale sznurki się zerwały” – napisał lider Wiosny.
Nauczycieli bronią również politycy Platformy Obywatelskiej. Grzegorz Schetyna już kilka tygodni temu zapowiedział, że po dojściu do władzy zrealizuje postulat nauczycieli i zorganizuje 1000 złotych podwyżki. Z kolei Ryszard Petru porównał koszt postulatu wzrostu nauczycielskich wynagrodzeń, z… emeryturą plus.
Propozycji rządowych bronił m.in. Łukasz Schreiber z PiS. „Myślę, że to uczciwa oferta, która dałaby wreszcie systemowe rozwiązanie sprawy” – podkreślił.
Publicyści również podzieleni
Część publicystów uważa, że żądania ZNP są wygórowane. „Nauczyciele muszą mieć 18-godzinne pensum, bo tylko oni przygotowują się do pracy i mają dodatkowe obowiązki. Wszyscy inni, w tym np. ja, leżą do góry brzuchem albo coś popijają, a kasa sama im leci na konto” – napisał Stanisław Janecki z „Sieci”.
Zupełnie innego zdania jest Przemysław Szubartowicz. „Strajk nauczycieli odbędzie się niemal na pewno, bo pani Dwadzieścia Siedem Do Jednego nie była w stanie sobie poradzić. Ponad miliard na parszywą propagandę jest, a nauczyciele niech spadają. Cały PiS” – napisał.
Jeszcze inni, po prostu obserwują rozwój wypadków, zastanawiając się, która strona odniesie zwycięstwo.
Źródło: Twitter, wMeritum.pl, TVP Info