Fundacja VIVA! opublikowała wymowne nagranie w mediach społecznościowych. Zarejestrowano je w drodze nad Morskie Oko.
Morskie Oko to jeden z głównych punktów wizyt turystów podczas pobytu w polskich Tatrach. Nad zlokalizowane w sercu gór jezioro można wybrać się piechotą lub dorożką obsługiwaną przez stacjonujących przy wejściu na szlak fiakrów.
Nie wszyscy jednak uważają ten sposób transportu za moralny. Zwracają uwagę na fakt, iż zwierzęta cierpią podczas podróży pod górę ciągnąc za sobą pełen ludzi wóz. Pojawiają się też głosy, że nie każdy koń może liczyć na dobre traktowanie.
W obronie praw koni pracujących nad Morskim Okiem od wielu lat stoi Fundacja VIVA! Organizacja nieustannie walczy o to, aby zwierzęta cierpiały, jak najmniej. Teraz jej przedstawiciele opublikowali przerażające nagranie na swoim profilu społecznościowym w serwisie Facebook.
Morskie Oko: straszny widok na szlaku
Okazuje się bowiem, że na szlaku nad Morskie Oko w dniu 31 grudnia zauważono ślady krwi. Była to krew jednego z koni ciągnących wozy z turystami. Wskutek poluzowania podkowy doszło do zranienia zwierzęcia. – W czasie jazdy fiakier nie zauważył żadnych niepokojących oznak u konia. Zwierzę nie kulało, a mężczyzna ze swojego miejsca nie widział śladów krwi. Dopiero po zakończeniu kursu na placu manewrowym na Palenicy Białczańskiej dostrzegł ranę zwierzęcia – informuje Wirtualna Polska.
– Ta krew na trasie jest symboliczna. Ta trasa jest pasmem cierpienia koni, które są zmuszane do ciągnięcia turystów. I czas najwyższy to zakończyć – podkreślają z kolei przedstawiciele Fundacji.
Głos zabrali też przedstawiciele Tatrzańskiego Parku Narodowego. – Dziękujemy turystom za wrażliwość i zwrócenie uwagi na zauważone ślady. Zapewniamy, że każde takie zgłoszenie weryfikujemy i podejmujemy działania – tak jak w tej konkretnej sytuacji – powiedział przedstawiciel instytucji w rozmowie z „Tygodnikiem Podhalańskim”.